CELEBRITY
Pekin zamilkł, przyjaciółka Aryny Sabalenki nie pozostawiła złudzeń. Koniec pięknego snu
Rozpoczęły się ćwierćfinałowe zmagania podczas turnieju WTA 1000 w Pekinie. Dopiero jutro o awans do najlepszej “4” powalczy Aryna Sabalenka. Z premiowanego miejsca może się już za to cieszyć jej przyjaciółka – Paula Badosa. Hiszpanka zmierzyła się dzisiaj z rewelacyjną na tej imprezie Shuai Zhang, która rundę wcześniej wyeliminowała Magdalenę Fręch. Tenisistka z Półwyspu Iberyjskiego znalazła sposób na Chinkę i licznie zgromadzoną publiczność. Wygrała spotkanie 6:1, 7:6(4).
Shuai Zhang przyleciała na domowy turniej do Pekinu jako 595. tenisistka rankingu WTA, mając serię 24 porażek z rzędu w singlu. Chinka zdołała przełamać tę niechlubną serię w pierwszej rundzie tysięcznika, pokonując Amerykankę McCartney Kessler. To odblokowało zawodniczkę gospodarzy. Prawdziwą sensację sprawiła w kolejnej fazie, gdy wyeliminowała z gry rozstawioną z “6” Emmę Navarro. 35-latka nagle przypomniała swoją wersję sprzed kilku lat, gdy potrafiła meldować się w kluczowych fazach ważnych turniejów. W czwartej rundzie przekonała się o tym Magdalena Fręch, która przegrała z Azjatką 4:6, 2:6.
W batalii o półfinał WTA 1000 w Pekinie, na Shuai Zhang czekała będąca w świetnej formie Paula Badosa. Hiszpanka pokonała w poprzedniej fazie Jessikę Pegulę, finalistkę tegorocznego US Open. Szczególne wrażenie zrobiła końcówka spotkania, gdy tenisistka z Półwyspu Iberyjskiego wygrała osiem ostatnich gemów meczu. W potyczce z Chinka była oczywiście zdecydowaną faworytką, ale 35-latka pokazała już w tym turnieju, że potrafi dokonywać niezwykłych rzeczy.