CELEBRITY
Kaczyński zrobił zbiórkę dla Mateckiego? “Pieniądze w wielkiej mierze zebrane”

Kaczyński zrobił zbiórkę dla Mateckiego? “Pieniądze w wielkiej mierze zebrane” – polityczne kulisy i możliwe konsekwencje
Ostatnie doniesienia medialne dotyczące zbiórki finansowej, którą miał rzekomo zorganizować prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na rzecz posła Dariusza Mateckiego, wzbudziły spore zainteresowanie zarówno wśród dziennikarzy, jak i komentatorów politycznych. Informacja ta, choć niepotwierdzona oficjalnie przez najważniejsze źródła partyjne, odbiła się szerokim echem w przestrzeni publicznej. Pytanie brzmi: czy rzeczywiście doszło do zorganizowania takiej zbiórki? A jeśli tak – co to oznacza dla przyszłości polskiej sceny politycznej?
Kulisy sprawy
Zgodnie z nieoficjalnymi źródłami, Jarosław Kaczyński miał zabiegać o wsparcie finansowe dla Dariusza Mateckiego, który znalazł się w trudnej sytuacji prawno-finansowej po procesach związanych z jego działalnością publicystyczną i polityczną. Matecki, znany z ostrych komentarzy w mediach społecznościowych, wielokrotnie stawał przed sądem w związku z oskarżeniami o zniesławienie czy naruszenie dóbr osobistych. Choć sam polityk utrzymuje, że padł ofiarą „polowania na konserwatywnych działaczy”, to jednak koszty procesów zaczęły przewyższać jego możliwości finansowe.
W tym kontekście pojawiły się doniesienia, że prezes PiS postanowił wesprzeć swojego partyjnego kolegę i – jak mówią niektóre źródła – „zorganizował cichą zbiórkę wśród zaufanych członków ugrupowania oraz sympatyków formacji”. Środki miały zostać przekazane w formie darowizn, co wywołało dyskusję o przejrzystości takich działań oraz o tym, czy partia nie powinna otwarcie komunikować się w tej sprawie.
Reakcje polityczne
W kręgach opozycyjnych temat szybko podchwycono jako potencjalny przykład nadużycia pozycji politycznej i niejasnych praktyk finansowych. Politycy Koalicji Obywatelskiej, Lewicy czy Polski 2050 zaczęli pytać publicznie, skąd dokładnie pochodziły zebrane fundusze oraz czy ich przekazanie nie stanowiło naruszenia przepisów o finansowaniu działalności politycznej.
Z kolei obóz rządzący zareagował z pewnym dystansem. Rzecznicy PiS nie potwierdzili oficjalnie informacji o zbiórce, ale też jej stanowczo nie zaprzeczyli. Pojawiły się też głosy, że „partia ma prawo wspierać swoich działaczy, zwłaszcza gdy padają oni ofiarą politycznych ataków i prób zastraszenia ze strony przeciwników ideowych”.
Pieniądze zebrane – ale jak?
Według nieoficjalnych informacji podanych przez dziennikarzy śledczych, w zbiórce miały wziąć udział osoby prywatne związane z ruchem społecznym wokół PiS, a także kilku przedsiębiorców sympatyzujących z ideą „obrony konserwatywnych wartości”. Łączna suma miała przekroczyć kilkaset tysięcy złotych – co, jak na tego typu inicjatywę, stanowi wynik imponujący.
Wielu komentatorów zastanawia się, w jaki sposób zebrano tak znaczące środki w tak krótkim czasie. Pojawiły się podejrzenia, że mogły zostać użyte również środki pochodzące z funduszy partyjnych – co, jeśli miałoby miejsce, byłoby sprzeczne z przepisami o przeznaczeniu środków budżetowych na działalność polityczną.