CELEBRITY
Ruszyła maszyna. Wiadomo, dlaczego Rosjanie tak rozgrywają sprawę Świątek
To będzie się ciągnąć za Igą Świątek przez długie lata. Polka, zawieszona za obecność w jej organizmie trimetazydyny, apeluje do fanów o wsparcie. Bardziej przyda się jej jednak co innego. Machina już ruszyła.
Zdarzyło się wam, iż “kanar” złapał was, gdy zapomnieliście miesięcznego z domu? Głupia sytuacja. Tłumaczycie się, iż macie bilet, tylko iż nie przy sobie. Kontroler tylko wzrusza ramionami i powtarza: “Dobra, dobra, jakiś dokument ze zdjęciem poproszę, albo wzywamy policję”. Jakiś “dowcipny” pasażer z boku powtarza, mając na myśli wasz bilet: “Tak, roczny niewidoczny”.
Ostatecznie kontroler wystawia mandat i zaprasza do wyjaśnienia sytuacji w biurze miejskiego zakładu komunikacji czy czymś podobny w terminie 7 dni. Wracacie do domu, odnajdujecie bilet i jedziecie reklamować mandat w biurze, które wam wskazał “kanar”. I tam okazuje się, iż mandatu nie trzeba płacić, a tylko drobną opłatę za samo wystawienie dokumentu. Wracacie do domu z ulgą w sercu. Ale gdy następnego dnia siedzicie, w autobusie słyszycie za sobą: “Zobacz, to ta, co jeździ na gapę”.
W podobnej sytuacji znalazła się dziś Iga Świątek. Nagle gruchnęła wieść, iż “Polka przyłapana na dopingu”. Oczywiście sprawa jest pełna niuansów, bo tenisistka na dopingu nie była. Wykryto w jej organizmie trimetazydynę – lek stosowany w chorobach niedokrwienia serca. U sportowców rzeczywiście może być pomocny w dyscyplinach wytrzymałościowych. Ale to nie był przypadek Igi. Jak dowiedział się Łukasz Jachimiak ze Sport.pl: “ekspertyzy i szereg niezależnych testów potwierdzają jednoznacznie: kontakt z substancją zakazaną był całkowicie nieintencjonalny, przypadkowy i bez wpływu na formę tenisistki”.
Zachęcam do zapoznania się z całym artykułem, bo szczegółowo krok po kroku wyjaśnia całą sprawę. To znaczy, okoliczności testu, reakcje organów antydopingowych i wyjaśnienia samej Świątek.
Iga Świątek ukarana, bo mogła zrobić więcej
Kto to przeczytał, to już wie, dlaczego porównałem występek Igi Świątek do przyłapania w komunikacji miejskiej na jeździe na gapę, gdy bilet ma się w domu. choćby kara, którą odbywa właśnie Światek, nie jest zawieszeniem za niedozwoloną substancję, która znalazł się w jej organizmie. Agnieszka Niedziałek rozmawiała z przedstawicielem Międzynarodowej Agencji ds. Integralności Tenisa (ITIA) Adrianem Bassettem i cytuje w swoim artykule na Sport.pl: