To nie był hymn Polski. Oto co usłyszał Kubica, gdy wszedł na podium

Robert Kubica spełnił jedno z największych marzeń w swojej sportowej karierze – wspólnie z zespołem 83 AF Corse Ferrari wygrał legendarny wyścig 24h Le Mans. Choć triumf ten odniósł jako reprezentant włoskiej ekipy, był to także symboliczny dzień dla polskiego motorsportu. Po wszystkim z głośników wybrzmiał hymn Włoch, który uświetnił moment największego sukcesu Kubicy. „Krew włoską, wraz z krwią polską” – te słowa rozbrzmiały na podium, podkreślając głęboki związek kierowcy z obydwoma krajami.

Dla Kubicy to niezwykle szczególny czas. Odkąd zakończył starty w Formule 1, całkowicie poświęcił się wyścigom długodystansowym. W 24h Le Mans już dwukrotnie był blisko spełnienia marzeń – w 2022 i 2023 roku stawał na drugim stopniu podium w klasie LMP2. Jednak dopiero teraz – prowadząc hipersamochód Ferrari – udało mu się sięgnąć po końcowe zwycięstwo. To osiągnięcie ma dla niego szczególny wymiar również dlatego, że właśnie do zespołu Ferrari miał trafić wiele lat temu, jeszcze jako kierowca F1. Te plany pokrzyżował dramatyczny wypadek w rajdzie Ronde di Andora w 2011 roku.

Wszystkie bolesne momenty kariery Kubicy mogą teraz zejść na dalszy plan. 40-letni kierowca został pierwszym Polakiem, który triumfował w 24h Le Mans w najbardziej prestiżowej kategorii – Hypercar. Na trybunach toru Circuit de la Sarthe jego zmaganiom z zapartym tchem przyglądały się tysiące kibiców. Po zwycięstwie Kubica stanął na najwyższym stopniu podium wraz ze swoimi zespołowymi partnerami. Dekoracji towarzyszyły niezwykle wzruszające chwile – szczególnie wtedy, gdy zagrano hymn Włoch, kraju, z którym Kubica od lat jest silnie związany.

Warto przypomnieć, że już jako nastolatek przeniósł się do Italii, by rozwijać swoją karierę. W 1997 roku zamieszkał we Włoszech, a rok później zdobył mistrzostwo kraju w kartingu. Z czasem opanował język włoski do perfekcji – w wywiadach przyznaje, że często nawet myśli po włosku.

Dla Roberta Kubicy ten triumf to nie tylko sportowe spełnienie, ale i bardzo osobisty moment. Stanąć na najwyższym podium najważniejszego wyścigu długodystansowego świata, reprezentując kraj, w którym dorastał i który dał mu szansę rozwoju, to zwieńczenie drogi pełnej wyrzeczeń, uporu i walki z przeciwnościami.