CELEBRITY
Zrobił sobie zdjęcie z Nawrockim. “Jest skazą na 106-letniej historii”

Od zakończenia kariery sportowej Robert Korzeniowski nie przestaje być aktywny w polskim środowisku sportowym. Czterokrotny mistrz olimpijski pełni funkcję prezesa stowarzyszenia OlimpijczycyPL oraz doradcy ministra sportu i turystyki. W ostatnich miesiącach wielokrotnie publicznie krytykował prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, a teraz w rozmowie z WP SportoweFakty znów odniósł się do osoby Radosława Piesiewicza. – Wspólne zdjęcie Piesiewicza z prezydentem-elektem Karolem Nawrockim ma za zadanie onieśmielić – powiedział 57-letni Korzeniowski.
Były lekkoatleta to prawdziwy człowiek wielu talentów. Oprócz funkcji w stowarzyszeniu i doradztwa w resorcie sportu, regularnie komentuje wydarzenia sportowe w mediach jako ekspert od igrzysk olimpijskich i lekkoatletyki, promuje chód sportowy, a w przeszłości był nawet trenerem reprezentacji Polski w tej konkurencji. W tej ostatniej roli nie zebrał jednak pochlebnych opinii, a przez pewien czas był też skonfliktowany z Dawidem Tomalą, mistrzem olimpijskim z Tokio.
Korzeniowski uderza w Piesiewicza. Mocne słowa o prezesie PKOl
W marcu pojawiały się doniesienia, że Korzeniowski stoi na czele nieformalnej opozycji wobec Radosława Piesiewicza w Polskim Komitecie Olimpijskim. Część środowiska sportowego domaga się jego ustąpienia, głównie w związku z zarzutami o nieprawidłowości finansowe. Mimo to Piesiewicz w czerwcu odniósł ważny sukces – podczas Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczego delegaci zdecydowaną większością głosów przyjęli raport finansowy PKOl za 2024 rok.
Pozycja prezesa nadal jednak nie jest niezagrożona. W rozmowie z WP SportoweFakty Korzeniowski został zapytany, kiedy Piesiewicz może przestać pełnić swoją funkcję. – Komitet olimpijski to instytucja, która działa w oparciu o przepisy prawa. Nawet jeśli osoba na jego czele budzi wątpliwości, a według ustaleń Krajowej Administracji Skarbowej jej działania powinny być zgłoszone do prokuratury, to dalsze kroki należą do władz PKOl. To zależy od determinacji i decyzji jego członków – stwierdził czterokrotny mistrz olimpijski.
Chwilę później nie pozostawił jednak żadnych złudzeń co do swojej opinii na temat obecnego prezesa Komitetu: – Wyniki wyborów nie zmieniają faktu, że państwo funkcjonuje w oparciu o prawo, a kontrole są w toku. Wszystkie nieprawidłowości, jakich doświadczyli prezesi polskich związków sportowych z jego strony, wciąż pozostają aktualne. Apel o jego dymisję nadal obowiązuje. Prezes Piesiewicz to etyczna niestosowność i skaza na niemal 106-letniej historii polskiego ruchu olimpijskiego – zakończył stanowczo jeden z najwybitniejszych polskich sportowców.