CELEBRITY
Polacy w Wimbledonie. Świątek pisze piękny rozdział w historii. Dorówna Radwańskiej?

Iga Świątek w półfinale — przed startem Wimbledonu chyba tylko najbardziej niepoprawni optymiści zakładali taki scenariusz. Chwilę wcześniej dotarła co prawda do finału turnieju w Bad Homburgu, ale mimo wszystko trawa pozostawała nawierzchnią, którą najmniej lubi i czuje. Wygląda jednak na to, że to się już zmieniło, a awansując do najlepszej czwórki, nasza najlepsza tenisistka napisała kolejny piękny rozdział w polskiej historii imprezy w Londynie.
Radwańska o krok od zwycięstwa. W finale czekała Bartoli
Przez długie lata naszym największym sukcesem w stolicy Anglii pozostawał finał nieżyjącej Jadwigi Jędrzejowskiej z 1937 r. Wielu próbowało, najbliżej sukcesu był słynny Wojciech Fibak, ale wszystko zaczęło zmieniać się dopiero w XXI wieku, za sprawą Agnieszki Radwańskiej.
Tenisistka z Krakowa najpierw wygrała w 2005 r. Wimbledon, jako juniorka (w 2007 r. dokonała tego również jej młodsza siostra Urszula), powtarzając sukces Aleksandry Olszy z 1995 r. A potem poszła za ciosem i w 2012 r. zagrała również w seniorskim finale. Po dramatycznym meczu uległa jednak słynnej Amerykance Serenie Williams, a po meczu ocierała łzy. Przegrała z jedną z największych tenisistek w historii i z… własnym organizmem, bo była przeziębiona i miała problemy z oddychaniem.
Sytuacji nie ułatwiał jej fakt, że przy rygorystycznych przepisach antydopingowych zawodowy sportowiec może skorzystać w takich sytuacjach co najwyżej z… z czosnku i miodu, bo nawet dostępne bez recepty w aptekach lekarstwa mogą zawierać zabronione substancje. Mogą je zawierać nawet tabletki nasenne, o czym dekadę później przekonała się Iga Świątek.