CELEBRITY
Klasy nie kupisz. Oto pierwsze słowa Sabalenki po triumfie Świątek

Iga Świątek otrzymała gratulacje z niemal całego świata po swoim historycznym zwycięstwie na Wimbledonie. Niemal – bo wśród gratulujących zabrakło liderki rankingu WTA, Aryny Sabalenki. Białorusinka długo milczała w mediach społecznościowych, ale w końcu przerwała ciszę. Okazuje się, że zaraz po turnieju „zniknęła” z radarów i oddała się wypoczynkowi. Co dokładnie robiła i dlaczego nie pogratulowała Idze?
W sobotę Iga Świątek w wielkim stylu wygrała Wimbledon, pokonując Amandę Anisimovą 6:0, 6:0. To pierwszy tak jednostronny finał w historii tego turnieju od 114 lat i dopiero trzeci taki wynik w dziejach Wielkiego Szlema. Po tym osiągnięciu na Świątek posypały się gratulacje z całego świata – od kibiców, dziennikarzy, ekspertów, znanych sportowców, takich jak Robert Lewandowski, a także od wielu byłych i obecnych tenisistów.
Jednak – jak zauważył Marcin Jaz ze Sport.pl – wśród tych, którzy nie zabrali głosu, była Aryna Sabalenka. Liderka światowego rankingu nie zamieściła żadnych gratulacji w swoich mediach społecznościowych. Co więcej, początkowo polubiła post Świątek na Instagramie, w którym Polka prezentowała trofeum w otoczeniu swojego zespołu, ale później to polubienie… zniknęło. Na InstaStories również nie pojawił się żaden wpis dotyczący finału Wimbledonu.
To zaskakujące, szczególnie że w ostatnich miesiącach wydawało się, że relacje między Sabalenką a Świątek nieco się ociepliły. Teraz Sabalenka w końcu przerwała ciszę – choć nie w kontekście Wimbledonu. Na Instagramie zamieściła serię wakacyjnych zdjęć. Widać na nich, że przebywa na urlopie ze swoim partnerem Georgiosem Frangulisem. Para spotyka się od ubiegłego roku – Grek jest od Sabalenki starszy o osiem lat. Oboje spędzają wakacje w Grecji, na wyspie Mykonos. Jedno ze zdjęć pokazuje ich przy wejściu do popularnej restauracji „Spilia”, położonej w naturalnej jaskini nad brzegiem morza, w okolicy Kalafati. To miejsce często odwiedzają celebryci i turyści.
Na innych zdjęciach Sabalenka relaksuje się w basenie, opala się na leżaku z książką lub robi sobie selfie. „Selfie, pływanie, czytanie, powtórz” – napisała pod postem. Jak widać, całkowicie odcięła się od tenisowej rzeczywistości i nie odniosła się w żaden sposób do sukcesu Świątek.