CELEBRITY
Dlatego złodzieje z PiS boją się Trzaskowskiego w fotelu prezydenta

Dlatego „złodzieje z PiS” boją się Trzaskowskiego w fotelu prezydenta – polityczny lęk przed rozliczeniem
To zdanie – „złodzieje z PiS boją się Trzaskowskiego w fotelu prezydenta” – choć brutalne i nacechowane emocjonalnie, trafnie oddaje napiętą atmosferę panującą w polskiej polityce. Gdy nadchodzące wybory prezydenckie coraz bardziej elektryzują opinię publiczną, jedno staje się jasne: Rafał Trzaskowski budzi silne emocje, zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników obecnej władzy. Dlaczego? Bo jego potencjalna prezydentura mogłaby diametralnie zmienić układ sił – i to nie tylko symbolicznie.
1. Symbol oporu wobec PiS-u
Rafał Trzaskowski to polityk, który od lat konsekwentnie buduje swój wizerunek jako przeciwwaga dla rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jako prezydent Warszawy wielokrotnie krytykował działania PiS-u, szczególnie w kontekście praworządności, wolności mediów i nadużyć finansowych. W czasie kampanii prezydenckiej w 2020 roku był najpoważniejszym rywalem Andrzeja Dudy – zdobył ponad 10 milionów głosów. To pokazuje, że jest realnym zagrożeniem dla monopolu PiS-u na władzę.
Dla wielu Polaków Trzaskowski symbolizuje liberalizm, europejskość, nowoczesność i uczciwość w polityce. Dla PiS-u natomiast – to potencjalny katalizator politycznej katastrofy.
2. Prezydent, który mógłby zablokować PiS-owskie ustawy
Jeśli Trzaskowski objąłby urząd Prezydenta RP, PiS straciłby kluczowy instrument legislacyjny – podpis prezydenta. Do tej pory, z Andrzejem Dudą w Pałacu Prezydenckim, partia Jarosława Kaczyńskiego miała praktycznie gwarancję, że jej ustawy będą błyskawicznie podpisywane – nawet jeśli budziły kontrowersje, były niekonstytucyjne lub pisane na kolanie.
Prezydent Trzaskowski mógłby wetować szkodliwe ustawy i zmuszać Sejm do ich ponownego przegłosowywania większością 3/5 głosów. Dla PiS-u, który obecnie nie ma takiej większości, oznaczałoby to paraliż legislacyjny – a co za tym idzie, koniec wszechwładzy.
3. Strach przed rozliczeniami i komisjami śledczymi
Jednym z głównych powodów, dla których politycy PiS boją się Trzaskowskiego w fotelu prezydenta, jest realna groźba rozliczeń. W ciągu ostatnich lat narosło wiele zarzutów wobec ludzi związanych z PiS-em – od niejasnych dotacji, przez nadużycia w Funduszu Sprawiedliwości, po nepotyzm i tzw. “układ Obajtka”.
Choć Trzaskowski jako prezydent nie miałby pełnej władzy wykonawczej, jego autorytet oraz wpływ na opinię publiczną mogłyby przyspieszyć i wzmocnić proces rozliczeń. Prezydent może inicjować debaty, powoływać komisje doradcze, a co najważniejsze – stanowić realne zaplecze moralne i polityczne dla prokuratury i sądów, które mogłyby zacząć działać niezależnie po zmianie rządu.
4. Zagrożenie dla propagandy i mediów partyjnych
PiS opierało dużą część swojej siły na kontroli nad mediami publicznymi, które przez lata zamieniły się w propagandowy oręż partii rządzącej. Prezydent Trzaskowski, korzystając z przysługujących mu praw i wpływu na opinię publiczną, mógłby stanowić przeciwwagę dla tej narracji.