CELEBRITY
Psychiczna wojna Świątek – Czytała brutalne komentarze i wraca do miejsca, które nazywa koszmarem 🧠💔

W szczerej rozmowie z Onetem Iga Świątek opowiedziała o trudnym okresie, który trwał od sierpnia zeszłego roku aż do wiosny. Punktem zapalnym była nie tylko sportowa porażka na igrzyskach w Paryżu, ale także stres związany z testem antydopingowym.
– Faktycznie, okres od sierpnia zeszłego roku do kwietnia był pełny stresujących mnie wydarzeń. Także takich, które dotyczą życia prywatnego, ale którymi się publicznie nie dzieliłam. Potrzebowałam chociaż miesiąca spokoju, a taki przyszedł dopiero w maju – przyznała tenisistka w rozmowie z Onetem.
Jak podkreśliła Iga Świątek, sprawa testu antydopingowego miała ogromny wpływ na jej psychikę, mimo że nie wynikła z jej winy. – Potrzebowałam kilka miesięcy, żeby przerobić w głowie to, co się właściwie wydarzyło i nie czuć żalu. Czy tego, że straciłam pierwsze miejsce w rankingu przez coś, na co nie miałam żadnego wpływu – mówiła z rozgoryczeniem.
Przypomnijmy, że w sierpniu 2024 roku na igrzyskach olimpijskich w Paryżu Iga Świątek była główną faworytką do zdobycia złotego medalu. Niestety Polka – na swoich ulubionych kortach Rolanda Garrosa – przegrała w półfinale 2:6, 5:7 z późniejszą mistrzynią Zheng Qinwen. Musiała zadowolić się brązowym medalem, co uznano za pewne rozczarowanie.
Z kolei jesienią 2024 roku wyszło na jaw, że w próbce pobranej od Polki do testów antydopingowych (podczas turnieju w Cincinnati) wykryto większe stężenie trimetazydyny, substancji znajdującej się na liście zakazanych przez WADA od 2014 r. Jednak Świątek zdołała udowodnić, że powodem było stosowanie leku na sen zawierającego melatoninę. I tak jednak nie uniknęła kary – została zawieszona na miesiąc.
W tym czasie Aryna Sabalenka osiągnęła szczyt formy, a Iga nie była w stanie walczyć jak dawniej – nie fizycznie, lecz psychicznie. – Miałam poczucie, że nie mogę normalnie walczyć. Właśnie dlatego, że miałam w sobie dużo żalu. Z takimi emocjami jest trudno – nie ukrywa.
Na domiar złego, po kilku gorszych występach w 2025 r. ruszyła fala krytyki. Świątek wyznała, z jakimi opiniami musiała się mierzyć.
– Wystarczyło kilka nieudanych turniejów i pojawiły się komentarze o tym, jak bardzo się rozsypałam. Że już nie ma starej Igi Świątek, tylko nowa, gorsza. – dodała 24-latka.
Z pomocą przyszło odcięcie się od zewnętrznych bodźców i powrót do ciężkiej pracy. – Spokój złapałam w maju, odcięłam się od wszystkiego dookoła, skoncentrowałam na pracy – i poszło! – podsumowała z uśmiechem.
Raszynianka opowiedziała również o niespodziewanym sukcesie na Wimbledonie. Mimo wcześniejszych obaw dotyczących gry na trawie, udało jej się zdobyć tytuł. – Czułam, że mój tenis działa i po prostu to wykorzystałam – mówiła, podkreślając, jak ważne było dla niej to doświadczenie.