Connect with us

CELEBRITY

Lavarini wskazuje “winnego” lania w półfinale Ligi Narodów. “To głupota”

Published

on

Miałam wrażenie, że w pewnym momencie po prostu czekałyśmy, aż ten mecz się skończy – przyznała bez ogródek Magdalena Jurczyk po dotkliwej porażce 0:3 z reprezentacją Włoch w półfinale Ligi Narodów. Polskie siatkarki nie szukały wymówek. Otwarcie przyznały, że rywalki zafundowały im bolesną lekcję siatkówki, a ich trener, Stefano Lavarini, wziął całą odpowiedzialność na siebie.

“To bardzo boli” – mówi Smarzek

Malwina Smarzek nie ukrywała rozczarowania po meczu, choć – jak sama podkreśla – faworyt w tej parze był tylko jeden. – Ta porażka bardzo nam ciąży – mówiła szczerze. Siła włoskiej drużyny była trudna do podważenia. Już wcześniej Polki miały okazję zmierzyć się z Italią – m.in. w kwalifikacjach olimpijskich w 2023 roku oraz w interkontynentalnej fazie LN 2024 – i choć zdarzały się zwycięstwa, w półfinale znów było 0:3. Tak jak rok temu.

Mimo obiecującego początku i prowadzenia 4:0 w pierwszym secie, Polki szybko straciły impet. – Traciłyśmy punkty seriami i nie było z naszej strony żadnej agresywnej reakcji. Nie wyglądało to tak, jakbyśmy bardzo chciały odwrócić losy meczu – komentowała środkowa Jurczyk.

“Nie było czego zbierać”

Podobne spostrzeżenia miała rozgrywająca Katarzyna Wenerska. Jej zdaniem początki setów były niezłe, ale później rywalki przyspieszały, a po stronie Biało-Czerwonych robiło się pusto. – Włoszki pokazały zupełnie inny poziom siatkówki. Miały stabilny system blok-obrona, świetną organizację gry i minimalną liczbę błędów. Gra przeciwko takim rywalkom to ogromne wyzwanie psychiczne – tłumaczyła Smarzek.

Włoska ściana i polska niemoc

Smarzek przyznała, że największym problemem był atak – Polki nie mogły przebić się przez włoski blok. – Włoszki to dobrze znam. Wiem, jak trudno zdobyć przeciwko nim punkt. Zakopałyśmy się w naszej grze, zaczęłyśmy kombinować, próbować trudnych zagrań, a nie wychodziły nam nawet te najprostsze. A Włoszki? Nawet gdy przegrywały, to wyglądały, jakby wciąż kontrolowały sytuację – opowiadała atakująca.

Lavarini: “Jeśli trzeba kogoś winić – winić mnie”

– Nie mówię, że musimy całkowicie zapomnieć o tym meczu, ale zagłębianie się w analizę już teraz nie ma sensu. To głupota – stwierdził po meczu selekcjoner Stefano Lavarini. Jak podkreślił, na chłodną analizę przyjdzie czas po ostatnim spotkaniu w Łodzi. – Jeśli szukacie winnego, to jestem nim ja. Nie mam z tym problemu. Ważniejsze jest teraz, by dziewczyny wyszły jutro na boisko z czystą głową i wolą walki – zaznaczył.

Czy jego podopiecznym zabrakło wiary w wygraną? Lavarini twierdzi, że nie zauważył braku wiary. Podobnie wypowiedziała się Smarzek, choć przyznała, że nie udało się też doprowadzić do wyrównanego, zaciętego pojedynku, na który liczyła.

„To boli, bo graliśmy u siebie”

– Jest mi bardzo ciężko i smutno. Przegrałyśmy nie tylko ważny mecz, ale przegrałyśmy go w domu, przy pełnych trybunach. Bardzo chciałabym, żebyśmy jutro zakończyły turniej z medalem. Nie dla samego krążka, ale dla tych kibiców. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłyśmy na podium turnieju rozgrywanego w Polsce – mówiła wzruszona Smarzek.

O brązowy medal Ligi Narodów Polki powalczą w niedzielę z Brazylią lub Japonią. To będzie trzecia szansa z rzędu, by stanąć na najniższym stopniu podium. Tym razem – przed własną publicznością.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKwow24