CELEBRITY
Rosjanka została zapytana: Sabalenka czy Świątek? Króciutka odpowiedź

Diana Sznajder to jedna z najciekawszych młodych postaci w kobiecym tenisie. Choć dopiero niedawno świętowała swoje 21. urodziny, już teraz zyskuje coraz większe uznanie w środowisku i jest coraz bliżej ścisłej światowej czołówki. W aktualnym rankingu WTA pnie się coraz wyżej, zbliżając się do elitarnego grona TOP10. Nic więc dziwnego, że media zaczynają interesować się nie tylko jej wynikami, ale także opiniami i sportowymi marzeniami.
Rosjanka udzieliła niedawno krótkiego, lecz intrygującego wywiadu tenisowemu portalowi “First&Red”. W jego trakcie padło pytanie, które z pewnością może rozpalić wyobraźnię fanów. Dziennikarze zapytali młodą zawodniczkę, z kim wolałaby zmierzyć się – i wygrać – w finale wielkoszlemowego turnieju: z Igą Świątek, czyli obecnie dominującą postacią kobiecego tenisa, czy z Aryną Sabalenką, drugą najważniejszą postacią światowego touru? Odpowiedź Sznajder była krótka, wręcz lakoniczna – padło tylko jedno słowo: “Aryna”.
Odpowiedź ta może dziwić, biorąc pod uwagę, jak wiele sukcesów w ostatnich sezonach odniosła Iga Świątek. Polka to niekwestionowana liderka kobiecego tenisa, posiadająca już cztery tytuły wielkoszlemowe, dziesiątki wygranych meczów i turniejów oraz opinię tenisistki niemal nie do zatrzymania na nawierzchni ziemnej. W dodatku Sznajder miała już okazję zmierzyć się z nią na korcie – w tym roku w Madrycie obie zawodniczki stoczyły trzysetowy bój, który zakończył się zwycięstwem Świątek. Choć pierwszy set padł łupem Polki do zera, w kolejnych Rosjanka postawiła się zdecydowanie bardziej, pokazując, że w przyszłości może być groźną rywalką nawet dla liderki rankingu.
Z Sabalenką natomiast Sznajder nie miała jeszcze okazji się zmierzyć. Nie ma więc między nimi żadnej osobistej historii, rewanżowej motywacji czy napięcia. Możliwe, że to właśnie brak doświadczenia z białoruską tenisistką sprawia, że Diana postrzega ją jako rywalkę bardziej w zasięgu. A może to kwestia stylu gry, albo po prostu intuicji młodej zawodniczki, która już teraz snuje marzenia o wielkoszlemowym finale.
Choć wiele osób skupia swoją uwagę głównie na 18-letniej Mirrze Andriejewej, Sznajder to również wyjątkowy talent rosyjskiego tenisa. W 2024 roku wygrała aż cztery turnieje rangi WTA, co samo w sobie jest imponującym osiągnięciem, szczególnie w tak młodym wieku. Dodatkowo zdobyła srebrny medal olimpijski w grze podwójnej, co tylko potwierdza, że potrafi grać na najwyższym poziomie, zarówno indywidualnie, jak i w parze.
Warto też zauważyć, że pod względem wieku Sznajder ustępuje tylko wspomnianej Andriejewej – wśród zawodniczek z pierwszej dwudziestki rankingu WTA jest drugą najmłodszą. To pokazuje, że przyszłość tenisa może należeć właśnie do niej.
Na razie jednak wszelkie spekulacje na temat potencjalnych finałów pozostają w sferze marzeń i przewidywań. Sznajder nie awansowała jeszcze do ćwierćfinału żadnego z czterech turniejów Wielkiego Szlema, więc droga do takich spotkań wciąż jest przed nią. Mimo to, już teraz pokazuje, że nie tylko nie boi się wyzwań, ale ma też odwagę mierzyć wysoko i wyobrażać sobie siebie na największych scenach światowego tenisa.
Czas pokaże, czy Sznajder faktycznie stanie kiedyś naprzeciw Aryny Sabalenki w wielkoszlemowym finale. A może los sprawi, że jej wymarzonym starciem okaże się rewanż z Igą Świątek? Jedno jest pewne – nazwisko Diany Sznajder warto zapamiętać.