CELEBRITY
Polki zdeklasowane w rankingu WTA. Rywalki są bezkonkurencyjne, jesteśmy w tyle
Mecze najlepszych polskich tenisistek, w tym zwłaszcza Igi Świątek, przyciągają przed telewizory rzesze kibiców i budzą niemałe emocje. Nie da się jednak ukryć, że reprezentacja Polski w pierwszej setce rankingu WTA jest dość skromna. Pod względem obecności naszych rodaczek wśród najlepszych stu zawodniczek zostaliśmy wręcz zdeklasowani przez liderki tego zestawienia.
Walka o pierwsze miejsce w rankingu WTA rozpalała kibiców do samego końca sezonu. Liczyły się już tylko dwie tenisistki – broniąca tytułu najlepszej rakiety świata Iga Świątek i stawiająca sobie jako główny cel na cały sezon odebranie jej tego miana Aryna Sabalenka. Wszystko stało się jasne podczas WTA Finals.
Białorusinka na początek w dobrym stylu pokonała Chinkę Qinwen Zheng. W kolejnym starciu mierzyła się z Jasmine Paolini, ale Włoszka z polskimi korzeniami także nie była w stanie sprawić, żeby rywalka zeszła z kortu pokonana. Dzięki tym dwóm zwycięstwom otrzymała łącznie do rankingu WTA 400 punktów. Jak się okazało, to wystarczyło. Iga Świątek musiała bowiem wygrać swój mecz z Coco Gauff, by móc jeszcze myśleć o obronie pierwszego miejsca na koniec roku. Nie udało się. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 dla jednej z niewielu młodszych od Polki tenisistek ze ścisłej światowej czołówki, a to oznaczało wielki triumf Aryny Sabalenki. Raszynianka zakończyła sezon na drugim miejscu.
Polska daleko w tyle, rządzą Stany Zjednoczone. Ranking WTA mówi wszystko
Polska w pierwszej setce rankingu WTA ma jeszcze dwie reprezentantki. Mowa o zajmującej 25. pozycję Magdalenie Fręch i 38. w klasyfikacji Magdzie Linette. Skromna reprezentacja naszego kraju wśród stu najlepszych tenisistek świata sprawia, że pod tym względem zostajemy daleko w tyle. Zestawienie, przygotowane przez portal Punto de Break, nie pozostawia złudzeń – serwis przyjrzał się bowiem narodowościom zawodniczek, które zakończyły rok w tym gronie.
Trzy polki uplasowały się dopiero na ósmym miejscu. Bezkonkurencyjne są Stany Zjednoczone, które swoich przedstawicielek mają aż siedemnaście. Depcze im po piętach dwanaście Rosjanek, a ostatnie na “podium” trafiły Czeszki, których na pierwszych stu pozycjach znalazło się siedem.
Ranking krajów według obecności w pierwszej setce rankingu WTA na koniec sezonu 2024, przygotowany przez Punto de Break:
Stany Zjednoczone: 17 (Gauff, Pegula, Navarro, Collins, Keys, Anisimova, Stearns, Volynets, Krueger, Kessler, Townsend, Pera, Stephens, Dolehide, Kenin, Baptiste, Li)
Rosja: 12 (Kasatkina, Shnaider, Kalinskaya, Mirra Andreeva, Samsonova, Alexandrova, Pavlyuchenkova, Potapova, Rakhimova, Blinkova, Kudermetova, Erika Andreeva)
Republika Czeska: 7 (Krejcikova, Muchova, Noskova, Vondrousova, Pliskova, Bouzkova, Siniakova)
Chiny: 5 (Zheng, Xinyu Wang, Yuan, Yafan Wang, Xiyu Wang)
Ukraina: 5 (Kostyuk, Switolina, Jastremska, Kalinina, Starodubcewa)
Hiszpania: 4 (Badosa, Bouzas, Bucsa, Párrizas)
Francja: 4 (García, Parry, Gracheva, Burel)
Polska: 3 (Świątek, Fręch, Linette)
Po trzy reprezentantki mają też Włochy, Wielka Brytania, Rumunia i Niemcy. W pierwszej setce znalazły się też po dwie Białorusinki, Kazaszki, Belgijki, Dunki, Japonki, Holenderki i Argentynki. Po jednej przedstawicielce doczekały się póki co Łotwa, Brazylia, Chorwacja, Kanada, Grecja, Nowa Zelandia, Tunezja, Serbia, Armenia, Słowacja, Bułgaria, Meksyk, Kolumbia, Egipt, Turcja, Węgry i Australia.
Podobne zestawienie portal przygotował też, analizując ranking ATP. W nim osamotniony Hubert Hurkacz zajął 24. miejsce. Na czele jest dwunastoosobowa reprezentacja Francji.