CELEBRITY
Wpadka Nawrockiego. Trudno uwierzyć, co zrobił podczas święta Wojska Polskiego

Wpadka Nawrockiego. Trudno uwierzyć, co zrobił podczas święta Wojska Polskiego
Obchody Święta Wojska Polskiego, przypadające 15 sierpnia, to co roku jedna z najważniejszych uroczystości państwowych w Polsce. Wydarzenie upamiętnia zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej z 1920 roku, nazywanej „Cudem nad Wisłą”, i gromadzi najważniejsze osoby w państwie – prezydenta, premiera, ministrów, parlamentarzystów, a także najwyższych dowódców wojskowych. Tegoroczne obchody w Warszawie miały szczególny charakter, bo połączone były z prezentacją nowych jednostek wojskowych oraz symbolicznym podkreśleniem rosnącej roli Polski w NATO. Jednak uwaga opinii publicznej skupiła się na jednej, dość niespodziewanej sytuacji, której głównym bohaterem stał się Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Już w trakcie centralnych uroczystości przy Grobie Nieznanego Żołnierza doszło do wpadki, która błyskawicznie obiegła media i sieci społecznościowe. Nawrocki, znany z mocnych i często kontrowersyjnych wystąpień, tym razem zaszokował obserwatorów nie tyle słowami, co gestem i zachowaniem, które wielu uznało za nietaktowne, a nawet kompromitujące w tak podniosłym momencie.
Niecodzienna scena podczas apelu poległych
Z relacji świadków i nagrań udostępnionych w internecie wynika, że w momencie, gdy kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego odczytywała apel poległych, Nawrocki niespodziewanie sięgnął po telefon. Początkowo wyglądało to tak, jakby chciał sprawdzić godzinę lub zrobić zdjęcie, jednak kilka sekund później stało się jasne, że prezes IPN… zaczął pisać wiadomość. Co gorsza, widać było wyraźnie, że pochyla się nad ekranem i intensywnie stuka w klawiaturę smartfona, podczas gdy inni uczestnicy uroczystości stali w skupieniu, słuchając hymnu państwowego i salwy honorowej.
Nagranie tego momentu szybko rozeszło się po serwisach informacyjnych i mediach społecznościowych. Komentatorzy nie szczędzili słów krytyki, a internauci ironizowali, że „Nawrocki był bardziej zajęty swoim telefonem niż pamięcią o bohaterach 1920 roku”.
Ostra reakcja komentatorów i polityków
Wpadka Nawrockiego stała się tematem dnia w polskiej polityce. Już po kilku godzinach pojawiły się pierwsze komentarze ze strony opozycji. Poseł Koalicji Obywatelskiej stwierdził wprost:
– To kompromitacja. Jeśli ktoś nie potrafi uszanować minuty ciszy i pamięci o żołnierzach, którzy oddali życie za wolność Polski, to znaczy, że nie rozumie istoty tego święta.
Podobnie wypowiedział się polityk Lewicy, wskazując, że „władze instytucji publicznych powinny świecić przykładem, a nie dawać powody do kpin”.
Co ciekawe, krytyczne głosy pojawiły się także po stronie części środowisk prawicowych, dotychczas przychylnych prezesowi IPN. Jeden z konserwatywnych publicystów skomentował:
– Nie ma wytłumaczenia dla takiego zachowania. Można się pomylić w przemówieniu, można potknąć się na schodach, ale w czasie apelu poległych obowiązuje pełna powaga.
Wyjaśnienia Nawrockiego
Pod presją narastającej krytyki, Karol Nawrocki jeszcze tego samego dnia wydał krótkie oświadczenie. Tłumaczył, że korzystał z telefonu, ponieważ musiał odebrać pilną wiadomość związaną z organizacją uroczystości. „Chodziło o kwestię techniczną, wymagającą natychmiastowego kontaktu” – zaznaczył. Dodał również, że absolutnie nie miał zamiaru okazać braku szacunku wobec polskich żołnierzy i ich pamięci.
Jednak to wyjaśnienie nie uspokoiło opinii publicznej. Wielu komentatorów podkreślało, że nawet jeśli rzeczywiście chodziło o sprawę organizacyjną, Nawrocki powinien był powstrzymać się od demonstracyjnego korzystania z telefonu, zwłaszcza w tak doniosłej chwili.