CELEBRITY
Iga Swiatek w finale US Open! Epicki powrót w super tie-breaku, “1” pokonana

Po wygraniu turnieju WTA 1000 w Cincinnati, Iga Świątek nie zwalniała tempa. Polka szybko przedostała się do Nowego Jorku, gdzie już kilkanaście godzin później czekało ją pierwsze spotkanie turnieju miksta w ramach US Open. Nasza reprezentantka zgłosiła się do rywalizacji w duecie z Casperem Ruudem. Raszynianka oraz Norweg bez problemu przebrnęli przez początkowe fazy zmagań, mimo że musieli grać mecz po meczu.
W rozgrywaniu potyczek w tak krótkim odstępie czasowym pomogła specjalna formuła rozgrywek. Do półfinałów włącznie, mecze toczą się do dwóch wygranych setów, ze skróconymi partiami – do 4 wygranych gemów, w dodatku bez gry na przewagi. Przy stanie 4-4 następuje tie-break. Jeśli dojdzie do trzeciej odsłony, wówczas rozgrywany jest super tie-break, do 10 wygranych punktów.
Świątek i Ruud wygrali oba spotkania 4:1, 4:2. Najpierw wyeliminowano Amerykanów – Madison Keys i Francesa Tiafoe. Później uporali się także z duetem Caty McNally/Lorenzo Musetti. Dzięki temu wywalczyli sobie awans do półfinału, który wyznaczono na noc ze środy na czwartek czasu polskiego. W nim Idze i Casperowi przyszło się zmierzyć z parą rozstawioną z “1”. Jessica Pegula i Jack Draper również imponowali w poprzednich rundach, więc zapowiadało się na arcyciekawą rywalizację o awans do decydującego starcia.
US Open: Iga Świątek i Casper Ruud kontra Jessica Pegula i Jack Draper w półfinale miksta
Mecz rozpoczął się od serwisu Ruuda. Norweg dobrze zainaugurował pojedynek, szybko zrobiło się 30-0. Później Casper popełnił jednak trzy błędy i dość niespodziewanie pojawiły się dwa break pointy dla przeciwników. Na szczęście w kluczowym momencie zawodnik ze Skandynawii dobrze podawał. Przy decydującym punkcie Świątek wykonała efektowny smecz, którym przelobowała Pegulę. Dzięki temu duet rozstawiony z “3” wyszedł na prowadzenie. Po zmianie stron testowany był serwis Drapera. Brytyjczyk utrzymał podanie do 30 i wyrównał na 1:1.
Presja przeszła na gemy pań. Po tym, jak Iga dostała dwa głębokie returny, pojawił się stan 15-40 z perspektywy naszej reprezentantki. Już pierwszy break point mógł przynieść przełamanie na konto turniejowych “1”. Wówczas Jack popełnił jednak błąd ze smecza. Także druga okazja uciekła. Przy trzeciej lepiej wymianę wytrzymała Jessica. Amerykanka zafundowała głębokie zagranie pod linię końcową, którym zaskoczyła raszyniankę. Dzięki temu zawodniczka z USA wyprowadziła swój team na pierwsze prowadzenie w meczu. Świątek szybko zrewanżowała się rywalce. Po chwili to Pegula musiała bronić trzech break pointów. Przy drugim zobaczyliśmy kapitalną akcję, po której minimalną pomyłkę zaliczył Draper. W związku z tym po czterech rozdaniach mieliśmy remis – 2:2.
W trakcie piątego gema Casper komfortowo utrzymał swoje podanie, przez co przerzucił presję na Drapera. Brytyjczyk musiał utrzymać serwis, by pozostawić swój zespół w grze o zwycięstwo w premierowej odsłonie. Jack nie stracił żadnego punktu. Nadszedł czas na kolejny test dla pań, które poprzednio zostały przełamane. Gem przy serwisie Świątek dostarczył ogromnej porcji wrażeń. Naszej reprezentantce brakowało pierwszego podania. Najpierw było 0-30, potem 30-30. Wtedy nastał punkt, przy którym Polka i Norweg poprosili o weryfikację, czy Jessica nie przełożyła rakiety przez siatkę. Błędu nie było, zatem pojawiły się dwa break pointy dla pary rozstawionej z “1”.
Przy pierwszym nie popisał się przy siatce Draper. Niestety podczas decydującego punktu to Ruud został złapany w tej strefie kortu, po returnie Amerykanki. Tenisista ze Skandynawii zagrał w siatkę i doszło do przełamania. Przy stanie 4:3 Pegula podawała po zwycięstwo w partii dla swojego zespołu. Jessica oraz Jack wypracowali sobie aż trzy setbole. Przy drugim błąd z returnu popełnił Norweg i w ten sposób premierowa odsłona dobiegła końca. Wygrali w niej zawodnicy rozstawieni z “1” – 5:3.
Drugą część pojedynku również otwierał Casper. Przeciwnicy napierali, próbowali doprowadzić do decydującego punktu. Na szczęście w kluczowym momencie wymiany, przy stanie 40-30, Iga zachowała zimną głowę i posłała bardzo dobry stop wolej pod linię końcową, dzięki czemu Norweg utrzymał swoje podanie. Po zmianie stron świetną dyspozycję przy własnym serwisie potwierdził Draper. W związku z tym presja znów przeszła na panie. Polka zaczęła gema nie najlepiej, od podwójnego błędu przy podaniu. Nasza reprezentantka miała sporo problemów z wygrywaniem punktów. Kłopoty raszynianki doskonale wykorzystywał Jack, który często returnował po przekątnej. Dwa takie zagrania pomogły zdobyć kolejne przełamanie przy serwisie 24-latki.
Świątek i Ruud doskonale zdawali sobie sprawę, że serwis Jessiki jest najlepszą okazją do tego, by spróbować odrobić stratę breaka. I wykorzystali ją w stu procentach. Nie stracili żadnego punktu przy podaniu Amerykanki i doprowadzili do wyrównania. Po chwili Norweg wykonał swoje zadanie i wyprowadził swój team na prowadzenie. Po zmianie stron niespodziewane problemy miał Draper. Brytyjczyk, który najpewniej prezentował się jak dotąd przy własnym podaniu, musiał bronić trzech setboli. Polce oraz Norwegowi zabrakło jednak odrobinę więcej jakości, by wykorzystać którąś z okazji. Przy dwóch z nich piłki były w grze, ale Iga i Casper zanotowali po jednej pomyłce. Na tablicy wyników zrobiło się 3:3.
Siódmy gem dostarczył test dla naszej reprezentantki. Polka nie utrzymała dotychczas żadnego swojego podania, ale podczas tamtego rozdania nastąpiło przełamanie. I to w jakim stylu – bez straty punktu. Presja przeszła na stronę Peguli. Tym razem to Amerykanka musiała utrzymać serwis, by przedłużyć szanse swojego teamu na zwycięstwo w partii. Zawodniczka z USA zaczęła dobrze, wygrała pierwszą wymianę. Później jednak Świątek oraz Ruud znów wywarli presję i kolekcjonowali kolejne akcje. Na koniec rozdania Norweg zagrał efektownego smecza i wynikiem 5:3 zagwarantował nam super tie-break, czyli trzecią odsłonę, do 10 wygranych punktów.
Decydująca rozgrywka rozpoczęła się znakomicie dla pary rozstawionej z “1”. Jack zagrał piłkę wzdłuż korytarza deblowego, czym zaskoczył Igę. Później dorzucił dwa swoje podania i zrobiło się 3-0 dla pary Pegula/Draper. W następnych minutach Jessica oraz Jack kontrolowali sytuację, w pewnym momencie prowadzili już 8-4. Przy zmianie stron wydawało się, że jest już po wszystkim. Wtedy Świątek i Ruud dokonali niezwykłego powrotu. Wygrali sześć punktów z rzędu i to oni zameldowali się w finale miksta na US Open, wygrywając mecz 3:5, 5:3, 10-8. Wszystko zwieńczyła Polka, pięknym wolejem. O tytuł powalczą za około godzinę z parą Danielle Collins/Christian Harrison lub Sara Errani/Andrea Vavassori.