Smutne obrazki na meczu polskich siatkarzy. “Myślałem, że to będzie wyglądać inaczej”

Polscy siatkarze rozegrali drugi mecz podczas mundialu na Filipinach. Rozbili szybko Katar 3:0 (25:21, 25:14, 25:19) i są już pewni awansu do fazy pucharowej. Ale niewiele osób widziało na żywo dobrą grę Biało-Czerwonych. W Araneta Coliseum zasiadło znacznie mniej osób niż w trakcie pierwszego spotkania Polaków. – Jestem zaskoczony. Myślałem, że frekwencja będzie większa. Szkoda, że tak nie było – powiedział “Faktowi” Kewin Sasak.

To był mecz “do jednej bramki”, bez większej historii. Ale jedna rzecz była szokująca – liczba kibiców. Polsko-katarskie starcie obejrzało w hali raptem 1208 osób. To jedna z najniższych frekwencji podczas tego mundialu.

Szukaj w serwisie…
Szukaj
Wideo
Plotki
Wydarzenia
Pieniądze

Sport
Siatkówka
Smutne obrazki na meczu polskich siatkarzy. “Myślałem, że to będzie wyglądać inaczej”
Smutne obrazki na meczu polskich siatkarzy. “Myślałem, że to będzie wyglądać inaczej”
Ryszard Opiatowski

Ryszard Opiatowski
Dziennikarz działu Sport

Data utworzenia: 15 września 2025, 17:58.
Udostępnij
Polscy siatkarze rozegrali drugi mecz podczas mundialu na Filipinach. Rozbili szybko Katar 3:0 (25:21, 25:14, 25:19) i są już pewni awansu do fazy pucharowej. Ale niewiele osób widziało na żywo dobrą grę Biało-Czerwonych. W Araneta Coliseum zasiadło znacznie mniej osób niż w trakcie pierwszego spotkania Polaków. – Jestem zaskoczony. Myślałem, że frekwencja będzie większa. Szkoda, że tak nie było – powiedział “Faktowi” Kewin Sasak.

Tak wyglądały trybuny na meczu Polska – Katar.4
Zobacz zdjęcia
Tak wyglądały trybuny na meczu Polska – Katar. Foto: Fakt
To był mecz “do jednej bramki”, bez większej historii. Ale jedna rzecz była szokująca – liczba kibiców. Polsko-katarskie starcie obejrzało w hali raptem 1208 osób. To jedna z najniższych frekwencji podczas tego mundialu.

Polacy przejechali się po rywalach

Kewin Sasak: jestem zaskoczony. Myślałem, że frekwencja będzie większa
“Kamil Semeniuk!” – można było dokładnie usłyszeć doping nielicznych polskich kibiców na początku meczu, gdy przyjmujący wchodził na zagrywkę. Potem po kolei wywoływali kolejnych naszych zawodników. A gdy Biało-Czerwoni wbijali “gwoździe” w boisko po stronie Kataru, można było dokładnie słyszeć potężne uderzenia piłki. I nie ma co się dziwić. Trybuny 15-tysięcznej hali świeciły pustkami i cisza aż bolała.

Pod względem frekwencji było jeszcze gorzej niż w meczu Polska – Rumunia. Tamto spotkanie obejrzało 1785 widzów. Teraz było ich o 1/3 mniej!