Connect with us

CELEBRITY

Była liderka WTA się nie certoli. Jej słowa o Świątek niosą się po świecie

Published

on

Od dłuższego czasu Iga Świątek otwarcie podnosi temat zbyt napiętego kalendarza turniejów WTA. Liderka światowego rankingu uważa, że liczba obowiązkowych imprez zmusza zawodniczki do nieustannej rywalizacji kosztem jakości gry i zdrowia. Jej słowa z czerwca tego roku były jednoznaczne: – Harmonogram jest za długi. Nie ma sensu, żebyśmy grali ponad 20 turniejów w roku. Przepisy dotyczące obowiązkowych startów sprawiają, że znajdujemy się pod presją. Jestem przekonana, że kibice oglądaliby tenis równie chętnie, a może nawet bardziej, gdybyśmy grali mniej, ale na wyższym poziomie.

Na te opinie zareagowała Anastazja Pawluczenkowa. Rosjanka, obecnie sklasyfikowana na 49. miejscu rankingu, w rozmowie na kanale YouTube „BOL’SHE!” wbiła szpilkę rywalkom, które – jak twierdzi – mówią jedno, a robią drugie. – Wszystkie dziewczyny w szatni narzekają na długość sezonu, a potem i tak lecą na kolejne turnieje. Myślę sobie wtedy: „Dopiero co żaliłaś się na terminarz, a już jesteś w Korei i grasz dalej” – skomentowała.

34-letnia finalistka Roland Garros z 2021 roku dodała, że sama również odczuwa trudy azjatyckiej części sezonu, niezależnie od wieku. – Kiedy miałam 25 lat, też było mi ciężko. Przeloty, zmiana czasu, różne warunki, a do tego inne piłki w każdym turnieju. W Pekinie graliśmy Penn, w Tokio Srixon, a w Hongkongu Wilson – wyliczała.

Co ciekawe, w podobnym tonie wypowiedziała się Karolina Pliskova. Czeszka, w rozmowie z WeLoveTennisFrance, przyznała, że trudno jej zrozumieć niektóre skargi koleżanek. – Niedawno starsza tenisistka przypomniała mi, że zaraz po US Open mężczyźni jechali na Puchar Davisa, grali w pięciu setach, a nikt nie narzekał. A dziewczyny? Mam wrażenie, że ciągle się skarżą. A przecież dziś zarabiają więcej niż kiedykolwiek – podkreśliła. Pliskova dodała też, że obecnie kalendarz jest nawet korzystniejszy niż dawniej, bo np. Puchar Federacji nie zajmuje już tak dużo czasu jak kiedyś.

Ani Pawluczenkowa, ani Pliskova nie zdecydowały się wystąpić w rozgrywanym właśnie turnieju WTA 500 w Seulu. Rosjanka odpoczywa, a Czeszka próbuje odbudować formę w Portugalii, gdzie walczy o powrót do rankingu (obecnie zajmuje odległą, około 600. pozycję). Tymczasem w Korei Południowej gra Iga Świątek, rozstawiona z numerem jeden, co sprawia, że komentarze Rosjanki można odbierać jako celny przytyk pod adresem Polki.

Świątek swój pierwszy mecz w Seulu rozegra w czwartek, 18 września, przeciwko Sorańie Cirstei (62. WTA). Spotkanie zaplanowano jako drugie na korcie centralnym, co oznacza, że początek meczu przewidywany jest nie wcześniej niż o godzinie 8:30 czasu polskiego.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKwow24