CELEBRITY
“As Sportu 2024”. Miliony od Igi Świątek na cele charytatywne. Polka przeznaczyła już fortunę Czytaj więcej na
Dominacja Igi Świątek na światowych kortach rozpoczęła się w 2022 roku. Wtedy też Polka po raz pierwszy wygrała plebiscyt “As Sportu” Interii. Dziś ma już na swoim koncie trzy takie skalpy. To owoc kolejnego sezonu pełnego trofeów, chociaż nie brakowało w nim też trudnych momentów. Polka znów udowodniła jednak, że potrafi wychodzić nawet z największych opresji. Raszynianka nie kryje się z tym, że chce być wzorem dla innych. O tym, jaką ambasadorką naszego kraju jest 23-latka, świadczy również jej działalność charytatywna.
HBAgency
Trzeci z rzędu wygrany turniej Roland Garros, a czwarty ogółem, do tego cztery trofea rangi WTA 1000 oraz brązowy medal igrzysk olimpijskich. Za Igą Świątek kolejny rok pełen sukcesów i licznych nagród. Wszystko to mogło jednak zostać przykryte przez informacje, jakie opublikowano 28 listopada. To wtedy okazało się, z czym mierzyła się raszynianka przez 2,5 miesiąca, od zakończenia US Open. 23-latka musiała udowodnić, że niedozwolona substancja, którą wykryto w jej organizmie podczas próbki z 12 sierpnia, znalazła się przez przypadek. Dzięki wsparciu najbliższych nasza najlepsza tenisistka szybko zdobyła przekonujące dowody na to, że źródłem problemu był zanieczyszczony lek z melatoniną.
“Chciałam mieć karierę, która da przykład młodemu pokoleniu. Która pokaże, że zawsze byłam fair i pokaże wszystkim takie wartości, które powinien mieć topowy sportowiec. I mam wrażenie, że ta sytuacja może mieć wpływ i naruszyć ten obraz, który budowałam latami” – można było usłyszeć w przejmującym nagraniu, w którym Iga opowiadała o wszystkim wraz z najdrobniejszymi szczegółami. Już kilka minut po jego publikacji pojawiło się mnóstwo komentarzy ze wsparciem dla mistrzyni tegorocznego Roland Garros. A tego się właśnie obawiała Polka – jak zostanie to odebrane przez tłum, gdy wiadomość o jej kłopotach ujrzy światło dzienne.
Na początku moim głównym problemem było po prostu udowodnienie niewinności. Gdy już to udowodniłam, to najbardziej bałam się reakcji opinii publicznej i tego, co ludzie będą o mnie myśleć, gdy moje nazwisko przyjdzie im do głowy. Mam nadzieję, że mimo wszystko oni – tak jak ja – będą w stanie zostawić to za sobą