CELEBRITY
Agnieszka Radwańska przerwała milczenie. Przykra prawda o Świątek wyszła na jaw
Agnieszka Radwańska przerwała milczenie. Przykra prawda o Świątek wyszła na jaw
Ostatnie miesiące były wyjątkowo trudnym czasem dla Igi Świątek. Wielkie zmiany w sztabie szkoleniowym, afera dopingowa, utrata pozycji liderki WTA. A do tego masa krytycznych komentarzy w związku z wykryciem w jej organizmie niedozwolonej substancji. Odbiło się to na psychice raszynianki, a rąbek tajemnicy uchyliła Agnieszka Radwańska. Ujawniła bolesną prawdę o wiceliderce rankingu WTA.
Iga Świątek na dobrą sprawę już na starcie kariery osiągnęła sukcesy, o jakich marzyła Agnieszka Radwańska. “Isia” nigdy nie została liderką rankingu WTA. Nigdy nie sięgnęła także po triumf w wielkoszlemowym turnieju, podczas gdy Świątek ma na koncie już pięć takich tytułów. Z tego względu Radwańska do pewnego czasu była dość oszczędna w słowach na temat młodszej koleżanki “po fachu”.
Agnieszka Radwańska dumna z sukcesów Igi Świątek. “Przebiła wszystko”
W ostatnim czasie dużo bardziej się otworzyła, a materiały prezentowane w mediach, także tych społecznościowych, sugerują, że panie nawiązały nieco bliższą relację i dobrze czują się w swoim towarzystwie przy okazji równych turniejów i wydarzeń sportowych.
– Iga swoimi sukcesami przebiła wszystko. Po raz kolejny pokazała, jak dominuje w tym sporcie i jak sobie radzi z presją – komplementowała raszyniankę w styczniu, po udanych występach w wykonaniu Polaków w United Cup.
Radwańska wyjawiła bolesną prawdę o Świątek. Wcześniej o tym nie mówiła
Świątek i jej problemy były także jednym z tematów poruszonych w rozmowie Marka Furjana z Agnieszką Radwańską. Czterokrotna mistrzyni Roland Garros musiała odbyć zawieszenie w związku z wykryciem w jej organizmie niedozwolonej substancji. Kosztowało ją to utratę pozycji liderki rankingu WTA na rzecz Aryny Sabalenki.
23-latka wprost przyznała, że była to dla niej niezwykle stresująca i trudna sytuacja. Zdaniem Radwańskiej, raszynianka mierzy się na co dzień z gigantyczną presją.
Iga Świątek ma dwa razy większą presję, bo jest na szczycie od blisko trzech lat. Mieliśmy też liderki, które zmieniały się co chwilę, więc presja na nie była mniejsza. Iga jest na innym poziomie, broni pozycji od długiego czasu. Przypomina mi się Serena Williams, która nie grała już o kolejny tytuł wielkoszlemowy, tylko o rekord w liczbie zdobytych tytułów. Mówimy o innej poziomie presji