CELEBRITY
A jednak! Wojciech Szczęsny zachwycił. Co za słowa prosto z Barcelony
Wojciech Szczęsny był na przegranej pozycji. Dosłownie kilka minut kompletnie odmieniło jego sytuację. Wystarczyła chwila spóźnienia Inakiego Peny, by Polak otrzymał szansę, w którą mało kto wierzył. Jak wygląda obecnie sytuacja 34-latka? O to postanowiliśmy zapytać w Katalonii. – Szczęsny był wybitny, zagrał świetnie przeciwko trudnemu rywalowi – mówi nam Maria Tikas Pueyo ze “SPORT-u”. I dodaje, że teraz Hansi Flick ma problem.
Debiut na boisku, a w zasadzie pastwisku czwartoligowca, a potem długo, długo nic. Wojciech Szczęsny w końcu zagrał w barwach Barcelony, ale niech kibice przesadnie się nie nakręcają. Szanse na to, że zobaczymy Polaka w wielkich meczach, są minimalne. Ba, choć brzmi to brutalnie, 34-latek nie powinien dostawać więcej okazji niż w Pucharze Króla. To jednak nie jego wina – Szczęsny doskonale znał zasady tej gry, a jego krótka przygoda z Barceloną z miejsca była spisana na straty. Jest jednak pewien scenariusz, który mógłby to wszystko odmienić” – pisałem przed rozpoczęciem mini turnieju o Superpuchar Hiszpanii. Wówczas chodziło mi o błędy Inakiego Peny w bramce, ale sprawy potoczyły się inaczej i Szczęsny dostał szansę na grę z zupełnie z innego powodu.
O co dokładnie chodzi? Otóż 25-latek spóźnił się na zbiórkę przed meczem, a Hansi Flick nie miał żadnej litości i odstawił go od składu na mecz z Athletic Club (2:0). Polak dostał nieoczekiwaną szansę, spisał się znakomicie, a dyskusje o jego pozycji w drużynie znów rozgorzały. Jak widzą to w Katalonii? O tym porozmawialiśmy z Marią Tikas Pueyo, dziennikarką “SPORT-u”, która zajmuje się właśnie Dumą Katalonii.
Barcelona zakontraktowała “Teka”, gdyż potrzebowali dwóch dobrych bramkarzy. Pierwszym wyborem klubu pozostał jednak Inaki Pena, ponieważ jest wychowankiem i w przyszłości może być zmiennikiem Marca-Andre ter Stegena. Musi więc grać i robić to regularnie. Myślę, że Szczęsny będzie występował w Pucharze Króla, co zresztą działo się także w innych sezonach w przypadku drugich bramkarzy – mówiła nam jeszcze przed meczem z Athletic Club katalońska dziennikarka. I przytoczyła przykłady, które nie działały na korzyść Polaka.
W 2009 r., kiedy Barcelona zdobyła potrójną koronę, Víctor Valdes grał w La Liga i Lidze Mistrzów, a Pinto w Pucharze Króla. Sześć lat później w rozgrywkach ligowych występował natomiast Claudio Bravo, a w pozostałych ter Stegen – opowiadała Maria Tikas Pueyo. I zdradzała, jak w klubie odbierają Wojciecha Szczęsnego.