CELEBRITY
Hurkacz wyszarpał pierwszego seta
Hubert Hurkacz – Tallon Griekspoor w pierwszej rundzie Australian Open. Polak jest faworytem meczu, ale z tym rywalem nie ma dobrych doświadczeń. Wynik na żywo i relacja live w eurosport.
Hurkacz przyleciał do Australii po rozpoczęciu nowego rozdziału. Jesienią po pięciu latach współpracy rozstał się z amerykańskim szkoleniowcem Craigiem Boyntonem, którego zamienił na Chilijczyka Nicolasa Massu, a w roli konsultanta zatrudnił legendarnego Ivana Lendla.
Z nowymi ludźmi w boksie ma w końcu zajść dalej w wielkim szlemie – dotychczas tylko dwa razy przedzierał się do ćwierćfinału, w 2021 roku na półfinale udział zakończył w Wimbledonie, a przed rokiem był w ćwierćfinale w Melbourne. Później jednak ostatni sezon nie był dla niego udany, po kontuzji odniesionej w Londynie nie prezentował się dobrze i w konsekwencji wypadł z Top 10.
W meczu z 40. w rankingu ATP Holendrem i tak był faworytem. W wielkim szlemie jego rywal nie wyszedł nigdy poza 3. rundę.
Hurkacz z Melbourne przywitał się w swoim stylu, trzema asami serwisowymi i szybko utrzymanym podaniem. Griekspoor odpowiedział tym samym, w jeszcze lepszym stylu, bo bez straty punkty. Minęło kilka minut i już było wiadomo, że zanosi się na długą batalię na wyniszczenie. Siła, siła i jeszcze raz siła w prawie 30-
Zresztą panowie nie zwykli szybko kończyć bezpośrednich konfrontacji. Do wtorku ich bilans był remisowy (2-2), a o tym, jak wyrównana bywa to rywalizacja świadczy też fakt, że aż siedem z 14 partii, jakie rozegrali do wtorku, kończyło się tie-breakami, a w każdym pojedynku była maksymalna liczba setów.
Polowanie na pierwsze przełamanie trwało. Było 1:1, za moment 2:2. Holender próbował przyspieszać grę, strzelał forhendem, starając się wymęczyć najlepszego polskiego tenisistę, rzucając piłki a to w jeden, a to w drugi róg kortu. Niewzruszony Hurkacz odpowiadał ekspresowym podaniem. Piątego gema wygrał w niecałe 1,5 minuty. Było 3:2 dla niego.
picture
Hurkacz błyskawicznie wygrał 5. gema pierwszego seta przeciwko Griekspoorowi
Gdy Holender w końcu spuścił nieco z tonu i zaczął się mylić przy swoim podaniu (podwójny błąd serwisowy, później bekhendem przestrzelił o dobrych pięć metrów), to znów się zreflektował, poprawił i nastawił celownik. Nadzieje Hurkacza były płonne – znów nie miał nic do powiedzenia, gdy rywal serwował. 4:4. Szkoda, bo Polak był znów bardzo blisko przełamania. Poprawił return, a Griekspoor dalej przestrzeliwał atomowe forhendy, w dodatku coraz częściej spóźniał się do piłek granych przez Hurkacza, który zasłużył na owację po popisowym skrócie. Nic z tego, coraz trudniej oddychający Holender ponownie się uratował. 5:5, choć polski tenisista miał trzy piłki setowe!