Connect with us

CELEBRITY

6:4, a później zwrot akcji. Australian Open ledwo rozpoczęty, a Danielle Collins już za burtą

Published

on

1Danielle Collins, delikatnie rzecz ujmując, nie jest obecnie najbardziej lubianą w Polsce tenisistką. Amerykanka prawdziwe oblicze pokazała w trakcie igrzysk, atakując Igę Świątek, a kolejne powody do pogłębiania wobec siebie antypatii dała w United Cup. Stąd też najczęściej powtarzanym po jej porażkach w mediach społecznościowych komentarzem jest “karma wraca”. Wróciła raz kolejny i to w 1. rundzie Australian Open. Collins w parze z Krawczyk poległy w deblu już na starcie.

Bezceremonialne ataki na Igę Świątek w trakcie i po Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, a do tego także niesympatyczne i pełne buty zachowanie przy innych okazjach mocno pogorszyły pijar Danielle Collins. Amerykanka w Polsce stała się wręcz persona non grata, jednak antypatia do niej szerzy się również wśród kibiców innych nacji. Oceniając po jej postawie trudno się jednak temu dziwić.

Ataki na Igę Świątek, a teraz bolesny cios w Melbourne. Danielle Collins ma czego żałować
Tuż przed Australian Open 31-latka starała się załagodzić konflikt z Igą Świątek i ocieplić nieco relacje, jednak jej słowa nie do końca zostały odebrane jako szczere.

Każdy z nas ma rzeczy, które po czasie zrobiłby inaczej. Mam nadzieję, że możemy o tym zapomnieć. Rywalizować w zgodzie i być najlepszymi wersjami siebie. Staram się być najlepszą osobą, jak to tylko możliwe. Czasami nie wychodzi. Ludzie popełniają błędy, więc mam nadzieję, że w przyszłości będzie liczył się tylko tenis.

Mleko się jednak rozlało, stąd spore grono kibiców zwyczajnie nie życzyło jej dobrze i liczyło na rychłe odpadnięcie z turnieju w Melbourne. O ile w singlu Collins awans do drugiej rundy uzyskała, o tyle w deblu poszło jej dużo gorzej.

Collins w parze z Desirae Krawczyk trafiły już w 1. rundzie na jeden z duetów pretendujących do tytułu. Gabriela Dabrowski i Erin Routliffe dopiero co triumfowały w WTA Finals, a wcześniej sięgnęły również po tytuł w Cincinnatti. Faworytki słabo weszły w mecz, jednak im dalej w las, tym bardziej szala zwycięstwa przechylała się na ich stronę.

Wydawało się, że na starcie rywalizacji to Kanadyjka z Nowozelandką są parą dużo lepiej zorganizowaną i pokazywał to też wynik. Przełamały Amerykanki w czwartym gemie i wyszły na prowadzenie 3:1. Później jednak do głosu doszły Collins i Krawczyk, które wygrały cztery kolejne gemy. Skończyło się dla nich na 6:4 i sporym zaskoczeniu w Melbourne.

Australian Open. Udany początek i zwrot akcji. Collins już za burtą
Rywalki broni jednak nie złożyły. Co więcej, wrzucił wyższy bieg i ograniczyły do minimum liczbę niewymuszonych błędów. Obie pary sumiennie wygrywały swoje podania, ale cios w kluczowym momencie zadały Dabrowski i Routliffe. Przełamały oponentki, wygrały 6:4 i zrobił się remis.

Decydujący set był prawdziwym rollercoasterem emocjonalnym. Dabrowski i Routliffe zaczęły od dwóch straconych serwisów i szybko zrobiło się 3:0 dla Amerykanek. Te jednak wypuściły pewne prowadzenie z rąk i zanotowały prawdziwie koszmarną serię. Kanadyjsko-nowozelandzki duet triumfował w sześciu kolejnych gemach i po dokładnie 129 minutach sięgnął po zwycięstwo 4:6, 6:4, 6:3.
Collins i Krawczyk za faworytki nie uchodziły, jednak odpadnięcie już w 1. rundzie wielkoszlemowego turnieju to zawsze bolesny cios. 11. rakiecie świata pozostaje zatem już tylko rywalizacja w singlu. W drugiej rundzie zmierzy się z Destanee Aiavą z Australii.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKwow24