Connect with us

CELEBRITY

W Grand Prix stanął na podium. Potem dmuchnął w alkomat

Published

on

Rzadko się zdarza, by zawodnik najpierw znalazł się w Grand Prix, a później w lidze polskiej. Tak jednak było w przypadku Stefana Dannoe, który obchodzi dzisiaj 56. urodziny. Szwed przez lata był w naszym kraju postacią anonimową. Wszystko zmieniło się, kiedy w 1997 roku w Wiener Neustadt uzyskał przepustkę do cyklu Grand Prix. W elicie…

Rzadko się zdarza, by zawodnik najpierw znalazł się w Grand Prix, a później w lidze polskiej. Tak jednak było w przypadku Stefana Dannoe, który obchodzi dzisiaj 56. urodziny. Szwed przez lata był w naszym kraju postacią anonimową. Wszystko zmieniło się, kiedy w 1997 roku w Wiener Neustadt uzyskał przepustkę do cyklu Grand Prix. W elicie spędził trzy pełne sezony. Przygodę z indywidualnymi mistrzami świata zakończył skandalem.

Kim jest Stefan Dannoe? – mógł zastanawiać się przeciętny kibic żużla nad Wisłą, analizując wyniki Grand Prix Challenge w 1997 roku. 28-letni Szwed uznał tylko wyższość Piotra Protasiewicza i znalazł się w gronie żużlowców, mających za kilka miesięcy rozpocząć rywalizację o tytuł najlepszego żużlowca globu. W Polsce jednak nigdy wcześniej nie znalazł angażu. A przecież Szwed był znany nie tylko u siebie w kraju. Miał już na koncie występ w finale drużynowych mistrzostw świata, startował w zawodach na długim torze, a w 1994 roku zaliczył epizod w ostatnim jednodniowym finale indywidualnych mistrzostw świata, plasując się na odległym, czternastym miejscu.

W premierze sezonu Anno Domini 1998 na praskiej Markecie Dannoe zaskoczył wszystkich, awansując do małego finału, który ukończył na drugiej pozycji. Co prawda był to jego najlepszy występ w tym sezonie, jednak trzeba przyznać, że i w pozostałych imprezach SGP pozostawił po sobie dobre wrażenie.

Sklasyfikowany został na trzynastej lokacie i udział w następnym rozdaniu zapewnił sobie po dobrym występie w “Challenge’u”. Zebrane doświadczenie zaprocentowało. Szwed zdołał nawet znaleźć się na podium podczas zawodów na Stadionie Olimpijskim i nieoczekiwanie na półmetku rywalizacji był… tuż za podium, tracąc zaledwie oczko do Tony’ego Rickardssona.

Zobacz także: Zawodnik Unii był o krok od Włókniarza
Niestety druga część sezonu nie poszła po myśli Dannoe i ostatecznie osunął się na jedenastą lokatę. Teoretycznie powinien o miejsce w przyszłorocznej edycji walczyć ponownie w turnieju ostatniej szansy, ale dzięki temu, że Hans Nielsen zakończył karierę, a Mark Loram jeździł z dziką kartą, nasz bohater nie musiał jechać do włoskiego Lonigo.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKwow24