CELEBRITY
Alarm w kadrze przed mistrzostwami świata. Problem lidera polskich skoczków

Alarm w kadrze przed mistrzostwami świata. Problem lidera polskich skoczków
W sobotnich zawodach zajął dopiero 19. miejsce, w niedzielę zakończył rywalizację na 17. pozycji. Tak zaprezentował się w Sapporo najlepszy spośród Polaków w klasyfikacji generalnej i lider kadry, Paweł Wąsek. – Szczerze mówiąc to nie wiem, dlaczego te skoki tu tak wyglądały – przyznawał przed kamerami Eurosportu po zakończeniu drugiego konkursu w Japonii. W polskich skokach narciarskich alarm wyje już naprawdę głośno. Tymczasem za niespełna dwa tygodnie ruszają mistrzostwa świata.
O czasach, kiedy polscy skoczkowie walczyli o czołowe miejsca w konkursach, można póki co zapomnieć. Kolejny raz pokazał to weekend z Pucharem Świata w Sapporo, gdzie zabrakło co prawda np. Aleksandra Zniszczoła, ale gdzie do rywalizacji stanął najlepszy z naszych reprezentantów, czternasty w klasyfikacji generalnej Paweł Wąsek. W sobotę zakończył zmagania na dziewiętnastej pozycji – i to był najlepszy wynik tego dnia wśród Biało-Czerwonych. W niedzielę lepszy od lidera kadry okazał się szesnasty w stawce Kamil Stoch, 25-latek uplasował się tuż za nim.
– Druga dziesiątka to na pewno nie jest wielki sukces – przyznał Paweł Wąsek przed kamerami Eurosportu. – Szczerze mówiąc to nie wiem, dlaczego te skoki tu tak wyglądały. Musimy je na pewno przeanalizować. Według mnie czucie na progu i pierwsza faza lotu fajnie funkcjonowały, ale jakby mi prędkości na dole brakowało. Problemem było, żeby po prostu odlecieć – tłumaczył, co jest kolejnym powodem do niepokoju.
Dwa lata temu było złoto. Za chwilę najważniejsza impreza sezonu
Czasu, by cokolwiek poprawić, pozostało bowiem niewiele, bo za niecałe dwa tygodnie zaczyna się najważniejsza impreza w tym sezonie, mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, które odbywają się co dwa lata. Ostatnio w Planicy Polska zapisała na swoim koncie dwa medale za sprawą skoków narciarskich. Złoto w konkursie indywidualnym na skoczni normalnej wywalczył Piotr Żyła, z kolei w zawodach indywidualnych na obiekcie dużym po brąz sięgnął Dawid Kubacki.
Wtedy jednak sytuacja w polskiej kadrze była skrajnie odmienna od tego, co obserwujemy teraz. Kubacki zakończył sezon na czwartej, a Żyła na szóstej pozycji w klasyfikacji generalnej.
– Od środy mamy dołączyć do reszty drużyny, na zgrupowanie do Wisły czy do Szczyrku, nie wiem w sumie. Mamy skakać tu i tu. Muszę zobaczyć, jak będę funkcjonował po powrocie do domu i będę na bieżąco w kontakcie z trenerami – mówił w niedzielę Paweł Wąsek.