CELEBRITY
Aż żal patrzeć. Oto co stało się podczas meczu Igi Świątek w US Open

Stało się! Iga Świątek zameldowała się w drugiej rundzie US Open po tym, jak w zaledwie w 61 minut pokonała Emilianę Arango wynikiem 6:1, 6:2. W pierwszym meczu nasza rodaczka poradziła sobie znakomicie, ale niestety byliśmy też świadkami przykrych scen. A to z powodu bardzo słabej frekwencji podczas spotkania Polki. Powody tego są jednak oczywiste.
Iga Świątek nie pozostawiła żadnych złudzeń. W pierwszej rundzie wielkoszlemowego US Open jej rywalką była Emiliana Arango (84. WTA) i jasne było, że to nasza rodaczka jest murowaną faworytką w tym meczu. Kolumbijka momentami próbowała stworzyć zagrożenie, ale widać było, że Polka jest na znacznie wyższym poziomie i nie dała się zaskoczyć.
Tak wyglądały trybuny podczas meczu Igi Świątek. Smutne obrazki
Pierwszy set potrwał zaledwie 27 minut i skończył się wynikiem 6:1. Drugi zajął chwilę dłużej — 34 minuty — i w nim również Świątek była lepsza. Tym razem 6:2. Na poziom sportowym najlepszej polskiej tenisistki nie można było narzekać. W przeciwieństwie do poziomu frekwencji podczas jej spotkania z Kolumbijką. Ta na Arthur Ashe Stadium pozostawiała wiele do życzenia.
Szczególnie widoczne było, to gdy obie tenisistki meldowały się na korcie. Na sporym obiekcie można było wówczas dostrzec mnóstwo wolnych miejsc. Pogoda co prawda dopisuje — jest ciepło i nie pada — ale można wskazać inne powody takiej frekwencji. Przede wszystkim godzinę. Mecz zaczął się o godz. 11.45 czasu nowojorskiego, a jeżeli weźmiemy też pod uwagę, że jest wtorek, a nie np. sobota czy niedziela, to można zrozumieć taki stan rzeczy.