CELEBRITY
Co za mecz Polek w Lidze Narodów! Udany rewanż za ćwierćfinał olimpijski

Czy to był najlepszy mecz w wykonaniu reprezentacji Polski? Z pewnością nie. Ale czy zasłużenie wygrały, prezentując się lepiej w decydujących momentach? Bez dwóch zdań! Biało-Czerwone pokonały Amerykanki 3:1 (20:25, 25:20, 25:17, 25:18), odnosząc tym samym swoje piąte zwycięstwo w tegorocznej edycji Ligi Narodów. Drużyna Stefano Lavariniego potrafiła podnieść się po przegranym pierwszym secie i udanie zrewanżowała się Stanom Zjednoczonym za porażkę w olimpijskim ćwierćfinale w Paryżu.
Czas na rewanż
Ostatnie spotkanie Polek z USA miało miejsce podczas igrzysk olimpijskich w stolicy Francji. Wtedy nasze zawodniczki musiały uznać wyższość bardziej doświadczonych rywalek, które później sięgnęły po srebrne medale. Przegrały tamto starcie 0:3, mimo że wcześniej trzykrotnie pokonywały Amerykanki – m.in. w kwalifikacjach olimpijskich i w meczu o trzecie miejsce Ligi Narodów 2023.
Tym razem faworytkami niekoniecznie były siatkarki z USA. Od początku rozgrywek prezentują się nierówno i grają osłabionym składem. Na pięć pierwszych meczów wygrały tylko dwa, przegrywając sensacyjnie m.in. z Czeszkami. Choć trzeba przyznać, że dwa ostatnie mecze zakończyły się ich zwycięstwem – nad Koreą Południową i Serbią. Polki natomiast przystępowały do spotkania z bilansem 4-1, po wyczerpującej, ale zwycięskiej batalii z Holandią.
Złe miłego początki
Początek meczu nie układał się po myśli naszych siatkarek. Problemy ze skutecznością w ataku miała Magdalena Stysiak, a nasz zespół kilkukrotnie został zatrzymany blokiem. Amerykanki prowadziły już 12:8, ale Polki nie zamierzały odpuszczać i doprowadziły do remisu 15:15. Niestety, chwilowa dekoncentracja i problemy z przyjęciem zagrywki sprawiły, że rywalki znów odskoczyły (16:19), a tego nie udało się już odrobić. USA wygrały pierwszego seta 25:20.
Gra w chaosie, ale z charakterem
Druga partia była pełna nerwów, błędów i nieporozumień. Trzykrotnie żadna z Polek nie zdecydowała się odebrać piłki. Mimo to Biało-Czerwone rozpoczęły tego seta lepiej, prowadząc 7:4 po asie Martyny Łukasik. Choć gra była szarpana, a rozegranie pozostawiało sporo do życzenia, to jednak w kluczowej końcówce Polki przejęły inicjatywę. Świetny blok Karoliny Jurczyk, ataki Malwiny Smarzek i kolejny as Łukasik dały naszej drużynie zwycięstwo 25:20 i wyrównanie stanu meczu.
Lepsza gra, większa pewność
W trzecim secie Polki wyglądały już znacznie pewniej. Martyna Łukasik imponowała w ataku, blok funkcjonował coraz lepiej, a wynik 16:12 dał naszej drużynie psychologiczną przewagę. Polki zaczęły kontrolować przebieg gry, nie pozwalając rywalkom na zbyt wiele. Efekt? Zwycięstwo 25:17 i prowadzenie 2:1 w całym spotkaniu.
Show Martyny Łukasik i pewne zwycięstwo
Czwarty set rozpoczął się od dobrej gry Amerykanek, które szybko objęły prowadzenie 9:5, m.in. dzięki świetnej postawie Brionne Butler. Jednak serwis Katarzyny Wenerskiej pomógł Polkom odrobić straty. Kluczowe okazały się jednak zagrywki Martyny Łukasik – trzy asy serwisowe i bardzo trudne podania całkowicie rozbiły przyjęcie rywalek. Gdy Polki objęły prowadzenie 19:15, Amerykanki zaczęły się gubić, a nasz zespół tylko dokładał kolejne punkty. Ostatni atak – znów autorstwa Łukasik – przypieczętował zwycięstwo 25:18 i triumf 3:1 w całym meczu.
To już piąte zwycięstwo Polek w tegorocznej Lidze Narodów. Kolejne spotkanie rozegrają już w piątek o godzinie 20:00 – ich rywalkami będą Niemki.