CELEBRITY
Dlaczego Iga Świątek narzekała na Billie Jean King Cup i zasugerowała, że to było „niebezpieczne”

W 2022 roku Iga Świątek, wówczas numer 1 światowego tenisa, trafiła na nagłówki gazet, gdy wycofała się z finałów Billie Jean King Cup i otwarcie skrytykowała harmonogram turniejów. Jej skarga nie dotyczyła prestiżu wydarzenia ani braku chęci reprezentowania Polski, lecz fizycznych i psychicznych obciążeń nakładanych na zawodniczki przez niemal niemożliwe do pogodzenia rozgrywki następujące po sobie bez przerwy.Problem pojawił się, gdy finały Billie Jean King Cup zostały zaplanowane zaledwie dzień po zakończeniu WTA Finals w Teksasie.
Świątek i inne czołowe tenisistki stanęły przed perspektywą ukończenia wyczerpującego tygodnia rywalizacji w jednym z najważniejszych turniejów sezonu, a następnie natychmiastowej podróży przez kilka stref czasowych do Europy – praktycznie bez chwili na odpoczynek, regenerację czy adaptację. Dla Świątek nie było to tylko niewygodne – było niebezpieczne. Określiła ten układ jako „niebezpieczny” dla zawodniczek, zwracając uwagę na zwiększone ryzyko kontuzji, wyczerpania i długofalowych problemów zdrowotnych wynikających z tak nagłych zmian.
Wypowiedź Świątek uwypukliła szerszy problem w świecie tenisa: brak koordynacji pomiędzy organizacjami zarządzającymi. WTA organizuje WTA Finals, podczas gdy ITF odpowiada za Billie Jean King Cup, a ich kalendarze zderzyły się w sposób, który postawił zawodniczki w trudnej sytuacji. Świątek podkreśliła, że jest rozczarowana faktem, iż organizacje nie potrafiły wspólnie opracować harmonogramu pozwalającego zawodniczkom wziąć udział w obu wydarzeniach bez narażania zdrowia.
Jej decyzja o rezygnacji z finałów Billie Jean King Cup nie była łatwa. Świątek wielokrotnie podkreślała, jak wiele znaczy dla niej reprezentowanie Polski, ale przyznała, że zmuszanie organizmu do tak wymagającego wysiłku mogłoby skończyć się kontuzją i wypaleniem. Dla niej troska o własne zdrowie musiała mieć pierwszeństwo przed obowiązkiem wobec kraju.