CELEBRITY
Dwa dni do meczu Świątek w Dubaju, a tu takie wieści. Zero litości, i jeszcze Sabalenka poza zasięgiem

Idze Świątek nie dane było triumfować w Dosze. W półfinale uległa Jelenie Ostapenko 6:3, 6:1 i tym samym pożegnała się z marzeniami o obronie i tytułu sprzed roku i wywalczonych wówczas 1000 punktów do rankingu WTA. Przy okazji zakończyła też wspaniałą serię pięciu lat nieprzerwanych zwycięstw w turnieju w Katarze. Jej porażka odbija się do teraz dość głośnym echem, a głos w tej sprawie zabrał szkoleniowiec tenisistki, Wim Fissette. Przed kamerą poszukiwał przyczyn takiego rezultatu.
“Nasz plan wydawał się słuszny. Jednak po pierwsze, Jelena nie pozwalała na wiele. Była bardzo agresywna na korcie. Po drugie samo wykonanie założeń przez Igę nie było najlepsze. Nie potrafiła znaleźć swojej najlepszej formy. Jednak nie było to w tamtym momencie możliwe. To nie był jej najlepszy dzień” – mówił dla Canal+Sport.
Aż do meczu z Ostapenko był to dla nas bardzo dobry turniej. Iga prezentowała dobry tenis przeciwko wymagającym przeciwniczkom
~ – dodawał.
Dużo bardziej zdecydowane słowa pod adresem Świątek kieruje John McEnroe, jeden z niegdysiejszych najlepszych tenisistów świata, lider rankingu ATP w grze pojedynczej (1980) oraz grze podwójnej (1983), zwycięzca siedmiu Wielkich Szlemów. Co ma do powiedzenia?