CELEBRITY
Fręch walczyła dzielnie, ale Rybakina była bezlitosna! Polka odpada w ćwierćfinale turnieju w Waszyngtonie

Tam jej rywalką była Jelena Rybakina. Obie tenisistki przed starciem w Waszyngtonie grały ze sobą dwukrotnie. Oba pojedynki zwyciężała Kazaszka. Spotkanie rozpoczęło się w nocy z piątku na sobotę, po północy polskiego czasu. Wcześniej na korcie centralnym oglądaliśmy Corentina Mouteta i Daniiła Miedwiediewa, którym przeszkodziły warunki pogodowe. Ostatecznie Rosjanin niespodziewanie przegrał z Francuzem w trzech setach. Później do akcji wkroczyły Fręch i Rybakina.
Od pierwszego gema rywalka Polki pokazywała cały repertuar swoich imponujących zagrań. Od mocnego serwisu, aż po winnery z bekhendu i forhendu. Kazaszka grała zdecydowanie szybciej i agresywniej. Nasza tenisistka często odpowiadała niezłą defensywą, zmieniała rytm gry. Na tej płaszczyźnie mogła upatrywać swoich szans. Kiedy tempo uderzeń ulegało zmianie, Rybakina sporadycznie popełniała błędy. Po kilku minutach na tablicy wyników widniał remis 2:2 w pierwszym secie.
Swoją siłę przeciwniczka Fręch pokazywała przede wszystkim przy serwisie, który tego dnia nie był mocną stroną Polki. Pierwsze podania 27-latki często lądowały na siatce, podczas gdy Kazaszka popisywała się asami lub mocnymi, wyrzucającymi wprowadzeniami piłki. Punkty dużo łatwiej wpadały na jej konto. W przeciwieństwie do naszej reprezentantki, która niemal każdy z nich musiała po prostu wyszarpać.
Zmorą Polki były podwójne błędy serwisowe. Przy stanie 4:3 dla rywalki miała ich aż cztery. Dwa łatwo oddane punkty od stanu 40:15 sprawiły, że Rybakina zdobyła pierwsze przełamanie w meczu (wykorzystując dopiero trzeci break-point), a następnie – przy swoim podaniu – domknęła całą partię, triumfując 6:3, choć Magdalena Fręch walczyła naprawdę dzielnie. Nie można ukrywać, że gra urodzonej w Rosji mistrzyni Wimbledonu z 2022 roku była precyzyjniejsza, bardziej efektowna.