Gwiazda tenisa zdyskwalifikowana, nie ma odwrotu. ITIA potwierdza długie zawieszenie

nawalnych zawodniczek ostatniej dekady – Włoszki Giulii Moretti. Decyzja ta kończy jej karierę na najwyższym poziomie i wywołuje falę szoku wśród fanów, ekspertów i innych zawodniczek.

Moretti, która jeszcze w zeszłym sezonie była w półfinale Roland Garros i zajmowała 4. miejsce w rankingu WTA, została oskarżona o wielokrotne naruszenia przepisów antydopingowych oraz udział w ustawianiu meczów. Według oficjalnego komunikatu ITIA, śledztwo trwało ponad 14 miesięcy i obejmowało analizę korespondencji, przelewy finansowe oraz dane z telefonu komórkowego zawodniczki.

Zarzuty i dowody

W raporcie ITIA opublikowanym dziś rano możemy przeczytać:
„Giulia Moretti dopuściła się co najmniej siedmiu naruszeń przepisów TACP (Tennis Anti-Corruption Program), w tym kontaktów z osobami objętymi sankcjami, przyjmowania korzyści majątkowych w zamian za celowe przegrywanie gemów oraz unikania zgłoszenia podejrzanych propozycji. W trakcie śledztwa ujawniono również ślady substancji zakazanych we krwi zawodniczki, które nie zostały zgłoszone zgodnie z przepisami”.

Jednym z najbardziej obciążających dowodów był przelew na kwotę 125 000 euro wykonany na konto siostry Moretti dzień przed jej porażką w meczu pierwszej rundy turnieju w Dubaju w 2024 roku. Mecz ten był szeroko komentowany z powodu nietypowych zakładów bukmacherskich i błędów zawodniczki, która zazwyczaj słynęła z solidności i precyzji.

Reakcje środowiska

Zarówno fani, jak i środowisko tenisowe nie kryją szoku. Serena Williams napisała w mediach społecznościowych:
„Jestem zszokowana tą wiadomością. Grałam z Giulią wiele razy, zawsze była twardą rywalką. Jeśli to wszystko prawda – to bardzo smutne zakończenie jej kariery”.

Z kolei Aryna Sabalenka w krótkim oświadczeniu podkreśliła:
„To pokazuje, jak ważne jest trzymanie się zasad. Tenis musi pozostać czysty, inaczej stracimy zaufanie kibiców”.

Włoska Federacja Tenisowa również opublikowała komunikat, w którym wyraziła „rozczarowanie i niedowierzanie” wobec decyzji ITIA, ale przyznała, że „nie ma miejsca na kompromisy, jeśli chodzi o uczciwość w sporcie”.

Reakcja samej Moretti

Giulia Moretti opublikowała oświadczenie na swoim Instagramie zaledwie godzinę po ogłoszeniu zawieszenia.
„Nie jestem winna. Nigdy nie ustawiłam żadnego meczu, nigdy nie wzięłam narkotyków. Ktoś chce mnie zniszczyć, bo odmówiłam współpracy z pewnym wpływowym menadżerem. Prawda wyjdzie na jaw. Będę walczyć w sądzie” – napisała zawodniczka.

Jej adwokat, Marco De Santis, zapowiedział odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie.
„Dowody ITIA są fragmentaryczne i niejednoznaczne. Przelew, który wskazują jako kluczowy, był pożyczką rodzinną. Cała ta sprawa opiera się na domysłach i przeciekach medialnych” – podkreślił prawnik.

Koniec kariery?

Zawieszenie do 2030 roku praktycznie oznacza koniec kariery Moretti, która w tym roku skończyła 29 lat. Nawet jeśli CAS skróci karę o kilka lat, trudno sobie wyobrazić powrót zawodniczki na poziom, który wcześniej prezentowała. Eksperci zgodnie przyznają, że pięcioletnia przerwa w rywalizacji to sportowy wyrok śmierci.

– Ciało nie wytrzyma, a psychika po takim skandalu też raczej nie. Giulia nie wróci już na szczyt – komentuje były trener reprezentacji Włoch, Lorenzo Bernardi.

Moretti była jedną z najbardziej charakterystycznych postaci kobiecego tenisa. Jej styl gry – agresywny, ale precyzyjny – przyniósł jej tysiące fanów na całym świecie. Miała kontrakty reklamowe z największymi markami, jak Rolex, Nike czy Barilla. Wszystkie umowy zostały już zawieszone lub zerwane.

Co dalej?

ITIA zapowiedziała, że będzie kontynuować śledztwo w sprawie siatki osób, z którymi Moretti miała kontakt. Nieoficjalnie mówi się, że w kręgu podejrzeń znajduje się jeszcze dwóch zawodników z pierwszej setki rankingu ATP, którzy mieli wspólnego sponsora z Włoszką.

Tenis w ostatnich latach zmaga się z coraz większymi problemami związanymi z ustawianiem meczów – zwłaszcza na niższych szczeblach. Sprawa Moretti pokazuje jednak, że proceder ten może sięgać także najwyższych poziomów.

Dla wielu kibiców to bolesny cios. Włoska zawodniczka była uznawana za przyszłą liderkę rankingu, potencjalną mistrzynię wielkoszlemową. Teraz jej nazwisko będzie kojarzone przede wszystkim ze skandalem, który zatrząsł fundamentami białego sportu.