CELEBRITY
Historyczny sukces na MŚ! Amerykanki przecierały oczy. 25:14 na koniec

Pierwszy dzień mistrzostw świata siatkarek i już mamy całkiem sporą niespodziankę. Niewielu przed rozpoczęciem turnieju wskazałoby, że wicemistrzynie olimpijskie stracą seta z 25. drużyną światowego rankingu.
Dobrze znamy potencjał słoweńskich siatkarzy po tym, jak często w przeszłości sprawiali kłopoty Polakom. Ale Słowenki, które dwa lata temu kadra trenera Stefano Lavariniego ograła bez straty seta w kwalifikacjach olimpijskich, do dziś wydawała się raczej przeciętną, niezbyt konkurencyjną drużyną. Do dziś, bo już ich pierwsze dwa sety na mistrzostwach świata w Tajlandii pokazały inną twarz zespołu.
Słowenki zaskoczyły wicemistrzynie olimpijskie! 25:17 w drugim secie
Słowenki to dopiero 25. drużyna rankingu Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB). Ich piątkowe rywalki z USA są od nich o 18 pozycji wyżej, mając ponad dwa razy więcej punktów w dorobku. To różnica klas. Chociaż na początku spotkania wcale nie było jej widać.
Pierwsza partia padła łupem Amerykanek, ale przez długi czas prowadziły w niej właśnie ich rywalki. I to nawet z przewagą trzech punktów (9:12, potem 12:15). Zespołowi z USA udało się jednak wyrównać (18:18), a potem wygrać po zaciętej końcówce 25:23. Ale Słowenki pokazały już teoretycznie silniejszemu przeciwnikowi, że tego dnia nie będzie miał łatwo.
I w drugim secie ich gra była jeszcze lepsza. W pewnym momencie Amerykanki wręcz nie wiedziały, co się dzieje. Przegrywały najpierw 8:14, potem 14:19. A gdy faworytki zmniejszyły stratę do trzech punktów (16:19) i wydawało się, że mają jeszcze szansę odwrócić losy tego fragmentu spotkania, Słowenki kompletnie je zdominowały. Ostateczny wynik brzmiał 17:25. Zawodniczki podskakiwały i świętowały niespodziewane zwycięstwo w tym secie, ale starały się też koncentrować na reszcie spotkania.