CELEBRITY
Iga Świątek o rywalizacji z Aryną Sabalenką: „Tego brakowało w WTA”

Iga Świątek (czyt. „Świąntek”), liderka światowego rankingu, podkreśliła, jak ważna dla kobiecego tenisa jest jej rywalizacja z Aryną Sabalenką. Polka w ostatnich sezonach wielokrotnie mierzyła się z Białorusinką w decydujących momentach największych turniejów, a ich mecze dostarczały kibicom ogromnych emocji. W rozmowie z mediami Świątek zwróciła uwagę, że właśnie takiej rywalizacji brakowało w WTA przez ostatnie lata.
Świątek przyznała, że regularne pojedynki z Sabalenką sprawiają, że obie zawodniczki muszą nieustannie podnosić swój poziom. – To dla mnie duża motywacja. Wiem, że muszę być gotowa na najwyższy poziom, gdy gram z Aryną. Taka rywalizacja sprawia, że obie rozwijamy się jako zawodniczki – powiedziała Polka.
Ostatnie lata w kobiecym tenisie charakteryzowały się częstymi zmianami na szczycie, a dominacja jednej zawodniczki rzadko trwała długo. Teraz, dzięki pojedynkom między Świątek i Sabalenką, kibice mogą śledzić budującą się intensywną rywalizację, która przypomina legendarne starcia z przeszłości – jak choćby między Sereną Williams a Marią Szarapową.
Mecze pełne emocji
Ich pojedynki są gwarancją widowiska na najwyższym poziomie. W 2023 i 2024 roku wielokrotnie spotykały się w finałach i półfinałach największych turniejów, a ich mecze często kończyły się po trzysetowych bojach. Siła i agresywna gra Sabalenki kontra precyzja i wszechstronność Świątek – to zestawienie, które zapewnia elektryzujące widowisko.
Nowy rozdział w WTA
Świątek podkreśliła, że taka rywalizacja pomaga również całemu kobiecemu tenisowi. – Kibice lubią śledzić historie, które rozwijają się przez lata. Rywalizacja z Aryną sprawia, że turnieje są jeszcze bardziej ekscytujące – powiedziała.
Fani mogą być pewni, że w kolejnych sezonach ich starcia będą jednym z głównych tematów w świecie tenisa. Czy ich rywalizacja stanie się jedną z najważniejszych w historii WTA? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – kobiecy tenis właśnie tego potrzebował.