CELEBRITY
Iga Świątek poznała rywalkę w ćwierćfinale turnieju w Cincinnati. Z nią jeszcze nie wygrała.

Iga Świątek w środowe popołudnie pokonała w dwóch setach Soranę Cirsteę i zameldowała się w ćwierćfinale turnieju WTA w Cincinnati. Polka na wyłonienie swojej rywalki musiała poczekać do meczu, który był rozgrywany kolejnego dnia czasu polskiego – w czwartej rundzie spotkały się Anna Kalinska i Jekaterina Aleksandrowa. Górą była rywalka, której do tej pory w singlu grała ze Świątek tylko raz i ten mecz wygrała, ma więc bilans 1:0 spotkań z Polką. A ta stoi przed szansą na rewanż.
Iga Świątek z racji rozstawienia w pierwszej rundzie turnieju WTA 1000 w Cincninnati miała “wolny los”, w drugiej z kolei pewnie, w dwóch setach, pokonała Anastazję Potapową (6:1, 6:4). W trzeciej rundzie nie musiała nawet wybiegać na kort, bo z powodu urazu jej rywalka Marta Kostiuk wycofała się z rywalizacji. Polka miała więc więcej czasu, by przygotować się do boju o ćwierćfinał z Soraną Cirsteą.
Była liderka rankingu WTA wprawdzie nie wystrzegała się błędów, ale w kluczowych momentach pokazała klasę i ograła Rumunkę 6:4, 6:3. Po spotkaniu Świątek doceniła postawę rywalki, ale też zwróciła uwagę na elementy swojej gry, z których jest zadowolona.
“Na pewno rozegraliśmy wiele trudnych meczów, więc wiem, że Sorana potrafi naprawdę dobrze uderzać, zwłaszcza na twardej nawierzchni, więc byłam gotowa. Cieszę się, że byłam wystarczająco dobra, starałem się być proaktywna z moim serwisem. Niewiele z tych pierwszych serwów trafiałam, ale cieszę się z solidnego drugiego podania. Zachowałam spokój” – mówiła podczas wywiadu przeprowadzonego na korcie