Iga Świątek, wciąż zadając sobie pytanie: „Po porażce płakałam sześć godzin. Nie udało mi się jeszcze wszystkiego samodzielnie rozwikłać i poczuć, co będzie dla mnie najważniejszym przeżyciem.

Wciąż pełna wątpliwości po niespodziewanej porażce w półfinale igrzysk olimpijskich z Qinwen Zheng, numer jeden na świecie Iga Świątek nadal zadaje sobie pytanie.

Choć była powszechnie faworytką do złotego medalu, na paryskim mączce Iga Świątek poniosła porażkę i pocieszyła się brązowym medalem.

Polka wyjaśniła nawet, że ta porażka to tak, jakby pękło jej serce i dodała, że płakała nie mniej niż sześć godzin po porażce w połowie.

Płakałem przez sześć godzin po porażce z Qinwen Zheng. Myślałam, że poradzę sobie w każdej sytuacji, ale zdałam sobie sprawę, że to nieprawda. Gdybym nie zdobyła brązowego medalu, prawdopodobnie płakałabym przez tydzień. Nie udało mi się jeszcze wszystkiego samodzielnie rozwikłać i poczuć, co będzie dla mnie najważniejszym przeżyciem. Może w przyszłości będę w stanie dokładnie zrozumieć, co się stało. »