CELEBRITY
Iga Świątek wygrała, koniec! Wszyscy o niej mówią, jej nazwisko to dowód
Koszmar Igi Świątek dobiegł końca. Choć Polka nie została uniewinniona, bo nałożono na nią karę, to udowodniła, że zakazanej substancji nie przyjęła świadomie, a śladowa ilość, jaką wykryto, nie mogła dać jej żadnych korzyści. Za Polką cztery miesiące najcięższej batalii w karierze i bez sprawnej akcji, jakiej jej sztab dokonał we wrześniu, o dowody mogłoby być piekielnie trudno.
Iga Świątek w tym roku przeszła 20 testów antydopingowych. W jednym z nich, z badania przeprowadzonego 12 sierpnia w Cincinnati, wynik był pozytywny
12 września rozpoczął się wyścig z czasem nie tylko samej tenisistki, ale też całego jej sztabu. Stawką było oczyszczenie Świątek z zarzutów
Gdyby nie sprawnie przeprowadzone poszukiwania, to o znalezienie dowodów byłoby znacznie trudniej
Środowisko tenisowe na przykładzie Świątek i Sinnera dyskutuje nad podwójnymi standardami, jakie według wielu występują zarówno w męskim, jak i żeńskim tenisie
Od 5 grudnia zawieszenie Świątek przestaje obowiązywać
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Iga Świątek nie jest jedyna. Jej przypadek jest porównywany do lidera rankingu ATP
Ledwo tydzień temu Iga Świątek wyznała światu, że w jej teście antydopingowym znalazła się zakazana substancja, a w czwartek jej kara dobiegła końca. Polka zaakceptowała miesięczne zawieszenie po tym, jak w jej organizmie znalazła się trimetazydyna (TMZ) — lek stosowany w leczeniu chorób serca, który w sporcie może, choć nie zostało to potwierdzone, zwiększyć przepływ krwi i poprawić wytrzymałość.