CELEBRITY
Jelena Ostapenko przemawia po zdeklasowaniu Igi Świątek. Co za słowa w polskiej telewizji
![](https://ukwow24.com/wp-content/uploads/2025/02/images-2025-02-15T090808.465.jpeg)
Tylko cztery oddane gemy i piąte kolejne zwycięstwo nad Igą Świątek. Jelena Ostapenko wciąż jest absolutnym koszmarem dla polskiej tenisistki i rywalką, która spędza jej sen z powiek. A słowa Łotyszki przed finałowym starciem w turnieju WTA 1000 w Dausze mogą być tylko sygnałem ostrzegawczym dla jej rywalki. – Nie pokazałam wszystkiego – ogłosiła. Po…
Tylko cztery oddane gemy i piąte kolejne zwycięstwo nad Igą Świątek. Jelena Ostapenko wciąż jest absolutnym koszmarem dla polskiej tenisistki i rywalką, która spędza jej sen z powiek. A słowa Łotyszki przed finałowym starciem w turnieju WTA 1000 w Dausze mogą być tylko sygnałem ostrzegawczym dla jej rywalki. – Nie pokazałam wszystkiego – ogłosiła. Po takiej manifestacji siły!
To był prawdziwy koncert Jeleny Ostapenko, która wciąż jest postrachem Igi Świątek. Piąty mecz, piąta wygrana i w dodatku w imponującym stylu. Łotyszka udowodniła po raz kolejny, że ma patent na polską tenisistkę. A jak sama przyznała tuż po awansie do finału: była pewna siebie.
— Ten kort ma specjalną energię, która bardzo mi pomaga. Byłam pewna siebie, jak wyszłam na kort. Znamy się doskonale, bo grałyśmy ze sobą już kilka razy i za każdym razem triumfowałam. Wiem, jak grać przeciwko Idze, więc wiedziałam, że muszę skupić się przede wszystkim na sobie. Wiedziałam, co muszę zrobić, by z nią pokonać — mówiła Ostapenko, która po dziewięciu latach przerwy znów zagra w finale w Dausze. To jej pierwszy awans do finału w tym sezonie.
— Nie ukrywam, że kocham grać w tym turnieju i zawsze czekam na niego z niecierpliwością. To znakomite uczucie móc grać przed taka publicznością. Wszystko jest tu znakomicie przygotowane. Uwielbiam atmosferę w Dausze — podkreślała Łotyszka, która czeka teraz na swą finałową rywalkę.
Ostapenko wysłała jasny sygnał przed finałem. Jej słowa budzą postrach
Przed kamerami Canal+ Sport w rozmowie z Joanną Sakowicz-Kostecką zawodniczka z Łotwy dodawała natomiast, że to nie była jeszcze pełnia jej możliwość. Takie słowa mogą budzić postrach przed sobotnim, finałowym starciem.
— Trzymam jeszcze najlepszą wersję swojej gry na finał, nie pokazałam wszystkiego — mówiła z uśmiechem Ostapenko, dla której początek tego sezonu nie był łatwy. Przed przyjazdem do Dausze 27-latka wygrała tylko jeden mecz: z Magdaleną Fręch podczas turnieju w Adelajdzie.
— Byłam spokojna, że zwyżka formy po prostu jest kwestią czasu. To nawet nie chodziło o liczbę wygranych, ale o pracę, którą wykonałam przed rozpoczęciem sezonu. Wykonaliśmy kapitalną robotę i wiedzieliśmy, że jej efekty przyjdą — l