CELEBRITY
Koszmarna lawina, pilna wiadomość dla Igi Świątek. Czwarta sensacja na jednym korcie

To wręcz niebywałe. Kort centralny w Dosze stał się we wtorek koszmarną areną dla czołowych tenisistek świata, które kolejno wypadały na nim z drabinki turnieju WTA 1000 w Dosze już na etapie drugiej rundy. Do Coco Gauff, Qinwen Zheng i Aryny Sabalenki dołączyła teraz i wielka przyjaciółka Białorusinki – Paula Badosa. Hiszpanka na koniec dnia przegrała 4:6, 3:6 z reprezentantką Stanów Zjednoczonych – Amandą Anisimową. To ważna wiadomość dla Igi Świątek, która straciła wiele potencjalnie niezwykle groźnych rywalek.
Tenis. Na zdjęciu Iga Świątek oraz Paula Badosa
We wtorek na korcie centralnym w Dosze doszło do zaskakującego pogromu faworytek z TOP 10 rankingu WTA. Na tamtejszy obiekt wychodziły kolejno Coco Gauff, Qinwen Zheng oraz Aryna Sabalenka i każda z nich wypadła z turniejowej drabinki już na poziomie drugiej rundy.
Amerykankę odprawiła z kwitkiem Marta Kostiuk (2:6, 5:7), ubiegłoroczną mistrzynię z olimpijską z Paryża wyeliminowała Tunezyjka Ons Jabeur (4:6, 2:6), a najbardziej zaciętym meczem był ten z udziałem liderki rankingu WTA. Białorusinka wygrała bowiem nawet pierwszego seta z Jekateriną Aleksandrową 6:3, lecz potem przegrała dwie kolejne partie. Ostatnia z nich zwieńczona była tie-breakiem, który zakończył się wynikiem 7-5 na korzyść Rosjanki.
Pojawiło się więc pytanie, czy fatalną serię zdoła przerwać Paula Badosa, która wyszła na kort jako następna, mierząc się z Amerykanką Amandą Anisimową. I ona jednak poległa, przegrywając w dwóch setach 4:6, 3:6.
WTA Doha. Koszmarny dzień faworytek. Paula Badosa jak Aryna Sabalenka
Hiszpańska tenisistka mogła doskonale wejść w mecz, bo już w pierwszym gemie wywalczyła break pointa. Nie wykorzystała jednak okazji do przełamania, a w czwartym gemie sama straciła serwis. Później odrobiła tę stratę, a o losach tej partii zdecydował gem numer 10. Amanda Anisimowa – przy podaniu rywalki – błyskawicznie wyszła na prowadzenie 40:0. Kolejno marnowała jednak piłki setowe. Potrzebne były jej aż cztery, by w końcu domknęła tę odsłonę spotkania, zwyciężając 6:4.
Na starcie drugiego seta Paula Badosa zrobiła to, czemu nie podołała pierwszym – wykorzystała break pointa. Podania nie utrzymała jednak w czwartym gemie. Miał on osobliwy przebieg. Obie tenisistki rozegrały w nim łącznie aż 23 punkty, a ostatecznie górą była Amanda Anisimowa, odrabiając stratę przełamania. Później Amerykanka wygrała 4 z 5 kolejnych gemów, dzięki czemu postawiła kropkę nad “i”, ciesząc się z awansu do trzeciej rundy.
O awans do ćwierćfinału Hiszpanka zagra z 27. w rankingu WTA reprezentantką Kanady – Leylah Fernandez. W przypadku zwycięstwa zmierzy się w nim z lepszą z pary Magda Linette – Marta Kostiuk. We wtorkowym meczu nasza tenisistka pokonała 7:5, 5:7, 6:4 swoją rodaczkę – Magdalenę Fręch.