CELEBRITY
Ledwo Świątek zeszła z kortu, a tu takie wieści. Nie ma mowy o pomyłce.

Z pewnością nie tak Iga Świątek wyobrażała sobie środowy pojedynek z Soraną Cirsteą w 1/8 finału turnieju rangi WTA 1000 w Cincinnati. Emocji na korcie nie brakowało, głównie za sprawą rywalki Polki, która w trakcie pierwszego seta wdała się w gorącą dyskusję z panią arbiter – Julią Ignaczenko. Zadania obu paniom nie ułatwiały także warunki pogodowe. Ostatecznie jednak to właśnie Iga wyszła zwycięsko z pojedynku, a przy okazji po raz kolejny zapisała się w historii tenisa.
Iga Świątek idzie jak burza w Cincinnati. W turnieju rangi WTA 1000 w tym mieście w pierwszej rundzie ze względu na swoje rozstawienie Polka otrzymała wolny los, w drugiej odprawiła natomiast z kwitkiem Anastazję Potapową. W trzeciej rundzie sześciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa miała zmierzyć się z Martą Kostiuk, Ukrainka jednak ze względu na problemy ze zdrowiem musiała poddać mecz. Iga automatycznie awansowała więc do 1/8 finału, a na tym etapie przyszło jej zagrać z Soraną Cirsteą.