CELEBRITY
Maciej Sulęcki zdemolował Aliego Achmiedowa w Kazachstanie! Polak z pasem WBC Silver [WIDEO]

Maciej Sulęcki zdemolował Aliego Achmiedowa w Kazachstanie! Polak z pasem WBC Silver [WIDEO]
Wiem, że nie jestem faworytem, a ściany nie będą mi pomagać. Widzę jednak szansę na wygraną i zrobię wszystko, by wrócić do Polski z pasem! – zapowiadał w rozmowie z TVPSPORT.PL Maciej Sulęcki (33-3, 13 KO) przed wylotem do Astany na walkę z Alim Achmiedowem (23-2, 17 KO). Jak zapowiadał, tak zrobił! “Striczu” posłał lokalnego bohatera na deski aż cztery razy i ostatecznie wygrał przez techniczny nokaut w 10. rundzie. Tym samym, zdobył pas WBC Silver w wadze super średniej.
Sulęcki pokonał w Kazachstanie Aliego Achmiedowa i zdobył pas WBC Silver
Dla Sulęckiego był to powrót po nieudanej walce z Diego Pacheco w sierpniu ub. roku w amerykańskim Carson, gdzie poniósł trzecią porażkę w karierze. Początkowo, zakładał nawet powrót do wagi średniej i miał wystąpić 1 lutego w Newark na gali Knyba – Wawrzyk. Jednak, gdy przyszła oferta walki w Kazachstanie, nie zastanawiał się długo:
– Nie jestem coraz młodszy i nie chcę tracić czasu na obijanie “kotletów”. Kotlety to mogę ubijać w niedzielę na obiad, interesują mnie sportowe wyzwania. Dlatego, gdy pojawiła się możliwość walki w Astanie, zdecydowaliśmy się podjąć rękawicę. Wiem, że ściany nie będą mi pomagać i nie będę faworytem, ale uważam, że Achmiedow jest w moim zasięgu – przekonywał pięściarz w rozmowie z TVPSPORT.PL na kilka dni przed wylotem do Kazachstanu. Jak się okazało, nie rzucał słów na wiatr.
Faworyzowany Achmiedow poleciał na deski już w… 8. sekundzie walki! Obaj pięściarze wyprowadzili lewy prosty, ale to cios Polaka był szybszy i mocniejszy. Sam Sulęcki zrobił wielkie oczy, poszedł za ciosem i chwilę później wyprowadził akcję: prawy prosty (ten cios przestrzelił) – lewy sierp – prawy sierp i Achmiedow był liczony po raz drugi! To wszystko w niecałą minutę! Lepszego początku “Striczu” nie mógł sobie wyobrazić
W kolejnych rundach Polak boksował bardzo mądrze: zaczynał akcje lewym prostym, do którego dokładał mocny prawy. Przede wszystkim, dobrze pracował na nogach i utrzymywał odpowiedni dystans. Achmiedow polował na potężne uderzenia, w szczególności na korpus – widać było, że wiele razy oglądał walkę Sulęckiego z Pacheco, bo Polak przegrał właśnie po lewym na wątrobę. I w tej walce kilka razy takie uderzenie przyjął. Na szczęście dla niego – bez konsekwencji.
Kazach momentami spychał Sulęckiego do obrony. Tak było np. w 5. rundzie, gdzie podszedł bliżej Polaka i atakował w półdystansie. Był przy tym bardzo groźny, bo jego ciosy sierpowe i podbródkowe dochodziły do celu. Po dwóch minutach tego starcia złapał Sulęckiego potężnym lewym na wątrobę i wydawało się, że pewnie wygra tę rundę. Nic bardziej mylnego! Na 9 sekund do końca “Striczu” zdzielił rywala mocnym prawym prostym i ten padł na matę po raz trzeci.