CELEBRITY
Marius Lindvik i Johann Andre Forfang zdyskwalifikowani po zakończeniu konkursu za manipulacje przy kombinezonach ❗️ Złoto zostaje w rękach Prevca, Hoerl ze srebrem, Kobayashi z brązowym medalem

Wielki skandal w skokach narciarskich. Norwegowie za wyjątkiem Roberta Johanssona zostali zdyskwalifikowani po konkursie na dużej skoczni i stali się bohaterami afery kombinezonowej, którą ujawnił polski dziennikarz. Lindvik stracił przez to srebrny medal, dyskwalifikacja dotknęła również m.in. Johanna Andre Forfanga, który zajmował 4. miejsce. Norweska telewizja nagrała ich reakcje na dyskwalifikację.
Jacek Balcerski ze Sport.pl opublikował nagrania z pracowni Norwegów, gdzie zauważył wprowadzane nielegalne poprawki do strojów. Dwa protesty w tej sprawie złożyli m.in. Polacy i Austriacy. Już po konkursie Sandro Pertile ogłosił, że doszło do oszustwa i że jest to “jeden z najczarniejszych dni w historii skoków”.
Jeszcze w trakcie kwalifikacji, bardzo zresztą dla Norwegów szczęśliwych, bo wygrał je Marius Lindvik, nikt nie przypuszczał, że może dojść do takiego obrotu sprawy w związku z występem gospodarzy mistrzostw świata. Po ujawnionych przez Balcerskiego nagraniach protest ws. nieprawidłowości w kombinezonach (chodziło m.in. o przeszywanie chipów) złożyły Polska, Słowenia, Austria i Niemcy. Ten został jednak odrzucony.
Po pierwszej serii zdyskwalifikowany za nieprawidłowy kombinezon został Kristoffer Eriksen Sundal. Kolejny protest niedługo później został wniesiony ponownie przez Polskę i Austrię. Ten został rozpatrzony. Po konkursie Sandro Pertile poinformował, że sprawdzono kombinezony Norwegów. Według doniesień Sebastiana Szczęsnego, który kontaktował się z Adamem Małyszem, przyczyną dyskwalifikacji niemal całej norweskiej kadry, były wszyte w kombinezony sznurki, którymi zawodnicy naciągali stroje.