CELEBRITY
„Moje ciało i umysł tego potrzebują” – Iga Świątek pociesza wiadomość dla fanów po wyczerpującym sezonie WTA pełnym dramatów poza kortem
Iga Świątek gotowa na nowy sezon po trudnym 2025 roku: „Czas na odpoczynek i reset”
Po zakończeniu sezonu 2024, Iga Świątek jest gotowa na zasłużony odpoczynek i relaks. Rozpoczynając rok jako numer 1 na świecie, Polka doświadczyła zarówno triumfów, jak i trudnych chwil. Zwyciężyła w pięciu turniejach, w tym zdobyła tytuł wielkoszlemowy na French Open, ale po bolesnej porażce z Jessicą Pegulą na US Open, poczuła, że jej sezon osiągnął punkt zwrotny. Po tym niepowodzeniu Świątek postanowiła zrobić przerwę i rozstać się z dotychczasowym trenerem. Wkrótce potem rozpoczęła współpracę z Wimem Fissette, co dało jej nową energię do dalszej walki o powroty na szczyt. Jednak po intensywnej rywalizacji i wysiłkach w końcówce sezonu, nadszedł czas na odpoczynek.
Świątek powróciła na korty podczas WTA Finals, gdzie rozegrała kilka dobrych meczów, choć napotkała trudnych rywali. Mimo jej wysiłków, Polka została wyeliminowana przed ćwierćfinałami. Mimo to, nie poddała się i pokazała swoją determinację, walcząc o Polskę w Pucharze Billie Jean Kinga. Zmęczona, po ograniczonym czasie na treningi, pomogła swojej drużynie dotrzeć do półfinałów, gdzie jednak musiała uznać wyższość Włoch, kończąc tym samym swój sezon. Kilka godzin temu, Iga podzieliła się swoimi przemyśleniami na Instagramie, publikując post, w którym wyraziła swoje odczucia po zakończeniu sezonu.
Podsumowanie sezonu: Przełomowy rok
Iga Świątek podzieliła się ze swoimi fanami wspomnieniami z sezonu 2024, zarówno na korcie, jak i poza nim, dziękując za wsparcie oraz reflektując nad swoją drogą. „Dziękuję za ten sezon. Przede wszystkim dziękuję sobie i mojemu zespołowi, ponieważ był to kolejny niezwykły rok. To był sezon, w którym nie byłam superbohaterką, ale zaakceptowałam to, stawiając czoła nowym wyzwaniom, wytężonej pracy, docenianiu kamieni milowych i odblokowywaniu nowych osiągnięć. Ale co najważniejsze, kończę ten rok z ogromną satysfakcją i dumą z mojej wytrwałości, siły i wszystkiego, co zrobiłam i osiągnęłam, co mówi więcej niż jakiekolwiek słowa. Czas na odpoczynek i reset. Moje ciało i umysł tego potrzebują. Dziękuję każdemu życzliwemu i wspierającemu człowiekowi, który stoi u mojego boku w tej podróży. Do zobaczenia wkrótce.”
Polka kończy rok na drugiej pozycji w rankingu, tuż za Aryną Sabalenką. Choć jej triumf na Roland Garros był jednym z jaśniejszych punktów sezonu, porażki, takie jak półfinałowa porażka na Igrzyskach Olimpijskich oraz ćwierćfinałowe odpadnięcie na US Open, miały duży wpływ na jej bilans. Wpłynęły one zarówno na jej kondycję fizyczną, jak i psychiczną. Jednak Świątek kończy ten rok z poczuciem dumy z tego, co osiągnęła. Z pięcioma tytułami wielkoszlemowymi i 22 tytułami singlowymi na swoim koncie, teraz patrzy na swoją kampanię 2024 bez żadnych żali.
Pożegnanie z trenerem i początek współpracy z Fissette
W ciągu ostatnich kilku miesięcy, Iga Świątek musiała zmierzyć się z wieloma zmianami. W tym sezonie zrezygnowała ze współpracy ze swoim dotychczasowym trenerem, Tomaszem Wiktorowskim, z którym zdobyła cztery tytuły wielkoszlemowe. Decyzja ta była kluczowa dla Polki, ponieważ miała na celu wprowadzenie świeżości w jej grę i dalszy rozwój. Nowym trenerem Świątek został Wim Fissette, który wcześniej współpracował z takimi zawodniczkami jak Naomi Osaka, znaną ze swojej gry na twardych nawierzchniach. Z tego powodu Polka jest optymistycznie nastawiona do nadchodzącego sezonu, mimo że współpraca z Fissette rozpoczęła się dopiero pod koniec roku, co utrudniało pełne wykorzystanie tego czasu do treningu.