CELEBRITY
Najpierw krecz, teraz zaledwie trzy wygrane gemy. Niespodzianka w Australian Open
Ludmiła Samsonowa przed startem Australian Open błysnęła w Adelajdzie, bo pokonała m.in. Emmę Navarro i dotarła do półfinału turnieju WTA 500. Tam skreczowała z powodu problemów zdrowotnych, ale i tak udało jej się przygotować do startu w Melbourne. Rosjanka szybko jednak zakończyła swoją przygodę z wielkoszlemowym turniejem i w meczu drugiej rundy z Olgą Danilović, którą kilka lat temu prowadził Tomasz Wiktorowski, ugrała zaledwie trzy gemy.
Ludmiła Samsonowa w poprzednim sezonie błysnęła w kilku turniejach – dotarła do półfinału w Abu Dabi, gdzie przegrała z Jeleną Rybakiną, w Strasburgu w walce o finał uległa Madison Keys, wygrała też mniej prestiżowy turniej WTA 250 w ’s-Hertogenbosch. Po drodze zmierzyła się również z Igą Świątek, która ograła ją 6:4, 6:1 w czwartej rundzie US Open. Sezon zakończyła na 27. miejscu w rankingu WTA.Rosjanka obecnie plasuje się na 21. miejscu w światowym zestawieniu, co jest efektem udanego występu w Adelajdzie. Tam w turnieju WTA 500 rozegranym na kilka dni przed startem Australian Open, pokonała Marie Bouzkovą, Belindę Bencic i Emmę Navarro, docierając do półfinału. W nim wygrała pierwszego seta w starciu z Madison Keys, drugą partię przegrała, a w trzeciej przy stanie 0:3 skreczowała.
Samsonowa już po pierwszym secie wspomnianego meczu prosiła o przerwę medyczną, ponieważ doskwierał jej ból stopy. Później zaczęła sygnalizować problem z mięśniami brzucha, a w pewnym momencie okazało się, że uraz jest na tyle poważny, że wyklucza dalszą grę. Urodzona w Oleniegorsku 26-latka po pożegnaniu z turniejem skupiła się na tym, by wrócić do pełni sił na Australian Open.Już wiadomo, co z meczem Świątek. Doszło do zmiany, jest komunikat organizatorów Australian Open. Ludmiła Samsonowa odpadła z turniejuZmagania w Melbourne zaczęła udanie, bo poradziła sobie z Kamilą Rachimową (6:2, 6:4). W drugiej rundzie przyszło jej zmierzyć się z kolei z notowaną na 55. miejscu w rankingu Olgą Danilović, z którą zagrała pierwszy raz w karierze. 23-letnia Serbka, którą od grudnia 2019 do kwietnia 2020 roku trenował przyszły szkoleniowiec Igi Świątek Tomasz Wiktorowski, już na początku meczu zaskoczyła faworytkę, bo za piątym razem wykorzystała break pointa i przełamała Samsonową. W sumie Rosjance tylko raz udało się obronić podanie, a przy serwisie rywalki nie była w stanie jej postraszyć. I ugrała zaledwie jednego gema (1:6).