CELEBRITY
Nie do wiary, 1245 miejsc różnicy w rankingu. Sensacja na Australian Open stała się faktem
Rzadko się zdarza sytuacja, by na turnieju wielkoszlemowym w głównej drabince pojawiła się zawodniczka notowana poza tysięcznym miejscem w zestawieniu WTA. Taki przypadek spotkał Dankę Kovinić, która straciła mnóstwo miesięcy z powodu kontuzji. Zawodniczka notowana aktualnie na 1289. lokacie skorzystała z zamrożonego rankingu i wzięła udział w Australian Open. I już na “dzień dobry” sprawiła sensację, pokonując 44. na świecie Lulu Sun 6:3, 7:5, mimo że nie dawano jej większych szans na triumf.
Danka Kovinić to tenisistka, która w czasach swojej świetności plasowała się nawet na 46. miejscu w rankingu. Jeszcze w 2022 roku potrafiła postawić się Idze Świątek w trzeciej rundzie Roland Garros, przegrywając ostatecznie 3:6, 5:7. Od momentu, gdy odpadła w premierowej fazie US Open 2023, zniknęła ze światowych kortów na 11 miesięcy. Z gry na dłuższy czas wykluczyła ją poważna kontuzja.
Powróciła dopiero na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Otrzymała specjalną przepustkę od ITF, dzięki czemu mogła przystąpić do rywalizacji w stolicy Francji. Jej przygoda nie potrwała jednak zbyt długo, bowiem przegrała w pierwszej rundzie z Marią Sakkari 0:6, 1:6 w niecałą godzinę. Sama jednak przyznawała, że cieszy się z faktu, iż w końcu wróciła do gry po długiej przerwie. Do końca 2024 roku reprezentantka Czarnogóry pojawiła się w kilku imprezach, głównie ITF W15. Wygrywała jednak maksymalnie jeden mecz, po czym albo kreczowała w kolejnym, albo wycofywała się z dalszej rywalizacji. Także występ przed dwoma tygodniami w turnieju WTA 125 w Canberrze nie potoczył się po myśli Kovinić. Już na “dzień dobry” przegrała z Sarą Saito 6:7(3), 1:6.