CELEBRITY
Niewiarygodne! Paolini wygrywała 6:4, 3:2 i zaczął się dramat. To koniec

Za nami dopiero trzeci dzień rywalizacji na Wimbledonie, a w turnieju kobiet już brakuje trzech zawodniczek z czołowej piątki światowego rankingu! Po sensacyjnych porażkach Coco Gauff i Jessiki Peguli, w środę z londyńskim turniejem pożegnała się także Jasmine Paolini, przegrywając z Kamillą Rachimową. To olbrzymie zaskoczenie, zwłaszcza że Włoszka jeszcze rok temu grała w finale tej imprezy.
Tegoroczny Wimbledon przynosi kibicom mnóstwo niespodzianek. Zaledwie po trzech dniach gry z turnieju odpadły już m.in. Coco Gauff (2. WTA), Jessica Pegula (3. WTA), Qinwen Zheng (6. WTA) oraz Paula Badosa (9. WTA). Nawet liderka rankingu Aryna Sabalenka (1. WTA) i czwarta rakieta świata Iga Świątek nie miały łatwego początku i musiały się mocno napracować, by przejść dalej.
Tymczasem Jasmine Paolini (5. WTA), finalistka Wimbledonu z 2024 roku, już po drugiej rundzie pożegnała się z marzeniami o powtórzeniu sukcesu. W pierwszym meczu pokonała Anastasiję Sevastovą (402. WTA) 2:6, 6:3, 6:2, choć nie bez problemów. W środowy wieczór zmierzyła się z Kamillą Rachimową (80. WTA) i tym razem nie zdołała się uratować.
Mecz rozpoczął się obiecująco dla Paolini – szybko przełamała serwis rywalki i prowadziła już 4:1, a chwilę później 5:2. Wydawało się, że kontroluje przebieg seta, ale Rachimowa niespodziewanie wróciła do gry. Wygrała swoje podanie, przełamała Włoszkę, by po chwili… sama stracić serwis. To wystarczyło, by Paolini zapisała pierwszego seta na swoim koncie 6:4.
Od drugiego seta obraz gry jednak całkowicie się zmienił. Rosjanka złapała rytm, obroniła aż cztery break pointy w swoim pierwszym gemie serwisowym, a przy stanie 3:3 przełamała Paolini i zakończyła seta zwycięstwem 6:4.
W decydującej partii to Rachimowa od razu przełamała przeciwniczkę, a Włoszka zaczęła wyraźnie tracić nerwy. Gestykulowała, rozkładała ręce i coraz częściej popełniała błędy. Rachimowa natomiast zachowała spokój i konsekwentnie pilnowała własnego serwisu. Po dwóch godzinach i 19 minutach to ona cieszyła się z awansu, wygrywając całe spotkanie 4:6, 6:4, 6:4 i eliminując zeszłoroczną finalistkę – kolejną faworytkę – z tegorocznego Wimbledonu!
W trzeciej rundzie rosyjska tenisistka zmierzy się z Lindą Noskovą (27. WTA), która tego samego dnia pokonała Evę Lys (61. WTA) 6:2, 2:6, 6:3.