CELEBRITY
Osaka zatrudniła Wiktorowskiego. Takie słowa o trenerze szokują

Naomi Osaka ma za sobą wyjątkowo intensywny okres. Czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa zakończyła współpracę z Patrickiem Mouratoglu i zdecydowała się na próbny okres treningowy z Tomaszem Wiktorowskim. Dziennikarz Jon Wertheim nie krył zaskoczenia, komentując relację Japonki z jej dotychczasowym szkoleniowcem.
Najbardziej emocjonującym meczem dotychczasowej fazy turnieju WTA 1000 w Montrealu było starcie Naomi Osaki z Ludmiłą Samsonową. Rosjanka przez długi czas kontrolowała przebieg spotkania, miała nawet dwie piłki meczowe, lecz Japonka zdołała odwrócić losy drugiego seta w dramatycznym tie-breaku. W decydującej partii przejęła inicjatywę i ostatecznie triumfowała 4:6, 7:6(6), 6:3.
Na trybunach wspierał ją Tomasz Wiktorowski, który został zaangażowany w roli trenera na okres próbny. Zastąpił Patricka Mouratoglu, który towarzyszył Osace przez ostatnich dziesięć miesięcy. Ich współpraca dobiegła końca, co – zdaniem Jona Wertheima – nie powinno dziwić.
– Nie było to wielkie zaskoczenie. Ta relacja trwała niespełna rok. Osaka wygrała sporo meczów, ale nie na najważniejszych turniejach. Podczas jej porażki z Raducanu w Waszyngtonie Patrick Mouratoglou nawet nie pojawił się na meczu – powiedział Wertheim w programie Tennis Channel.
Jak dodał, zakończenie współpracy wynikało nie tylko z efektów sportowych, ale też z logistycznych trudności. – Patrick ma milion spraw na głowie: promuje książkę, organizuje UTS. Naomi mieszka w Miami, Patrick w Nicei. Dzieli ich cały ocean. Mouratoglou potrafi dodawać zawodnikom pewności siebie – z tego jest znany bardziej niż z taktycznej wiedzy. A jeśli tenisistka – jak teraz Naomi – tej pewności siebie nie ma, to nie jestem pewien, czy to była dla niej odpowiednia relacja – ocenił dziennikarz.
Wertheim nie odniósł się bezpośrednio do rozpoczęcia współpracy Osaki z Tomaszem Wiktorowskim, ale takie zwycięstwa jak to z Samsonową mogą być dla Japonki cennym zastrzykiem motywacji i wiary w siebie. Łatwiej jednak nie będzie – w trzeciej rundzie turnieju w Montrealu Osaka zmierzy się z Jeleną Ostapenko, a poprzeczka tylko rośnie.