CELEBRITY
Polka pobiła w nocy rekord WTA. Powrót z 2:5 na 7:5. Ogromna radość po 253 minutach gry

Ostatnie mecze z udziałem Katarzyny Kawy to gwarancja niesamowitych emocji. Nie inaczej dzieje się także w Bogocie, gdzie Polka walczyła o awans do głównej drabinki turnieju rangi WTA 250. W meczu pierwszej rundy eliminacji pokonała Gerganę Topałową 7:6(1), 4:6, 6:4 po 2 godzinach i 57 minutach walki. Tenisistka z Bułgarii miała dwie okazje na 5:3 w trzecim secie, ale od tego momentu nie wygrała ani jednego gema.
Już tamten pojedynek wydawał się prawdziwym rollercoasterem. Nasza reprezentantka przebiła jednak ten wyczyn podczas batalii w decydującej fazie kwalifikacji. Rywalką 32-latki okazała się Patricia Maria Tig, plasująca się na 245. miejscu w kobiecym rankingu, a więc o 26 lokat niżej od zawodniczki pochodzącej z Krynicy-Zdroju. Najpierw obie tenisistki musiały uzbroić się w cierpliwość. W niedzielę w Kolumbii mocno dawał się we znaki deszcz, który powodował spore opóźnienia. W końcu Kawa i Tig mogły stanąć do rywalizacji o główną drabinkę.
Katarzyna Kawa awansowała do głównej drabinki turnieju WTA 250 w Bogocie
Początek starcia nie układał się najlepiej z perspektywy Katarzyny. Już na “dzień dobry” została przełamana przez Rumunkę. Później próbowała gonić, ale bezskutecznie. W trakcie siódmego gema rywalka ponownie dobrała się do serwisu Polki i przy stanie 5:2 Patricia mogła zamykać premierową odsłonę pojedynku. 245. rakieta świata nie wykorzystała jednak swojej ogromnej przewagi. Tig nie poradziła sobie m.in. z przerwami, które pojawiały się w końcówce partii ze względu na kolejne opady deszczu. Kawa nie tylko odrobiła stratę, ale po jedenastym rozdaniu znalazła się na prowadzeniu. Nasza reprezentantka zdołała zamknąć partię jeszcze przed potencjalnym tie-breakiem. Wykorzystała trzeciego setbola i triumfowała 7:5.
Kilka minut po rozpoczęciu kolejnej odsłony nastąpiła kolejna przerwa ze względu na deszcz. Tym razem w momencie, gdy Katarzyna miała break pointa na 2:0. Po powrocie do gry gem trafił ostatecznie na konto Rumunki. W następnym rozdaniu to Tig wypracowała sobie w sumie dwie okazje na przełamanie, ale wciąż nie obserwowaliśmy breaków w drugim secie. Pierwszy z nich nastał w trakcie czwartego gema. Kawa dopięła swego i wyszła na prowadzenie 3:1. W następnych minutach sytuacja zaczęła się jednak odwracać na korzyść Rumunki. Nagle to ona znalazła się z przodu, mając 4:3 i przewagę przełamania.
Nasza reprezentantka wzięła się za odrabianie strat, a po kolejnym wyrównanym gemie objęła przodownictwo rezultatem 5:4. Polka znalazła się bliska zamknięcia meczu, dzieliły ją od tego dwie piłki. Mimo to nie doszło do jeszcze jednego przełamania na korzyść Polki. To nastąpiło po chwili, ale stało się udziałem Patricii. Przy stanie 6:5 Rumunka serwowała po doprowadzenie do decydującej partii. Chociaż prowadziła 30-15, ostatecznie o wszystkim decydował tie-break. W nim niżej notowana zawodniczka dominowała od stanu 2-2. Wygrała pięć akcji z rzędu i rezultatem 7:6(2) zagwarantowała dalsze emocje w Bogocie.