CELEBRITY
Polka pokonana w finale na Sycylii. Trzy godziny później cieszyła się z tytułu

Tak zwariowanego turnieju, jak ten w Solarino, nie było dawno. Zwykle zawody ITF rozpoczynają się w niedzielę od kwalifikacji, rywalizacja w głównej drabince zaczyna się w poniedziałek i wtorek. Kończy zaś w sobotę lub niedzielę, często bowiem organizatorzy przyspieszają niektóre spotkania.
W Solarino na Sycylii, w zawodach ranking ITF W35, bieg wydarzeń wyznaczała jednak pogoda, a właściwie jej brak. Mecze w piątek i sobotę zostały odwołane, w niedzielę zaczęto więc nadrabiać zaległości. Weronika Falkowska na korcie spędziła blisko pięć godzin, wygrała swoje spotkania w ćwierćfinale i półfinale singla oraz – wspólnie z Amerykanką Paris Corley – w półfinale debla.
Oba decydujące spotkania zaplanowano na poniedziałek, co też wywróciło do góry nogami kalendarz tenisistki z Warszawy. W tym tygodniu miała startować bowiem w turnieju ITF w Nonthaburi w Tajlandii, w poniedziałek się z niego wycofała.
Tenis, ITF W35 w Solarino. Dwa finały Weroniki Falkowskiej, przegrana w singlu, tytuł w deblu
Finał w Solarino był pierwszym dla 24-latki od czterech miesięcy, poprzednio ustrzeliła dublet w innym włoskim mieście – Ortisei. Tam wygrała tytuły w singlu i deblu. W dzisiejszym meczu finałowym faworytką nie była – Joanna Garland z Tajwanu kolejne przeszkody pokonywała w Solarino z wielką łatwością. Pasjonatom tenisa to nazwisko coś pewnie powie – Garland, rówieśniczka Igi Świątek, rywalizowała w największych turniejach juniorskich ze ścisłą czołówką. Z Polką akurat przegrała, w Światowych Igrzyskach Młodzieży w Buenos Aires w 2018 roku (6:4, 3:6, 1:6), ale ogrywała m.in. Qinwen Zheng, Dianę Sznajder czy Elinę Awanesjan.
Weronika Falkowska/Tomasz Kudala/Reporter
Kariery seniorskiej jednak dotąd nie zrobiła, dwa lata temu była na początku trzeciej setki rankingu, załapała się nawet do kwalifikacji Roland Garros. Aż w końcu głośno zrobiło się o niej jesienią zeszłego roku: wygrała turniej ITF w Kayseri, później dwa w Solarino i dwa w Szarm el-Szejk. W trzecim w Egipcie poległa w finalu, ale łącznie zaliczyła serię… 29 zwycięstw z rzędu. A ten rok zaczęła od dwóch tytułów w Nairobi, teraz na Sycylii dołożyła właśnie trzeci. Nie dała bowiem większych szans Polce, wygrała z nią 6:1 i 6:2, Weronka nie była w stanie “dobrać się do rywalki przy jej serwisie. Jedyne break pointy Falkowska zanotowała w ostatnim gemie meczu. A i tak go przegrała.
Dla niej to nie był jednak koniec rywalizacji – po dwugodzinnej przerwie musiała już rozpocząć finał gry podwójnej.
Rywalki Falkowskiej i Paris Corley, czyli Greczynka Velintini Grammatikopulou i Białorusinka Julija Hatouka, swoje półfinałowe starcie musiały rozgrywać w… poniedziałek. “Rozgrzewkę” miały więc już za sobą, trwała ponad półtorej godziny. Wygrały jednak z parą czesko-włoską Valdmannova/Urgesi po trzysetowej batalii. A w meczu z Polką i Amerykanką poważniej nie zaistniały – Falkowska i Corley triumfowały gładko 6:1, 6:1. W czterech spotkaniach nie straciły seta, przegrały zaledwie 17 gemów.
Dla Falkowskiej to pierwszy tytuł w tym roku, poprzednie dwa deblowe finały przegrała, grając z Martyną Kubką: najpierw w Lesznie, później w Manchesterze.