Connect with us

CELEBRITY

Polski rzut młotem umiera. Wielcy mistrzowie komentują, padły gorzkie słowa

Published

on

Gdyby oceniać szanse Pawła Fajdka wyłącznie na podstawie wyników osiąganych w sezonie 2025, trudno byłoby w ogóle rozważać jego udział w walce o podium. Statystyki były bezlitosne – aż pięciu rywali regularnie przekraczało granicę 81 metrów, a trzech zbliżało się nawet do 83. Tymczasem pięciokrotny mistrz świata w tym roku nie potrafił nawet raz posłać młota za granicę 80 metrów. Jednak w przypadku tak utytułowanego zawodnika nie można było mówić o skreślaniu go z listy faworytów. Fajdek wielokrotnie udowadniał, że potrafi przygotować najwyższą formę na najważniejsze starty i zapewniał, że właśnie pod mistrzostwa świata w Tokio doprowadził swoją dyspozycję do optymalnego poziomu. Na treningach rzucał daleko, ale ostatecznie to rywale pokazali klasę niemal kosmiczną. Brązowy medal dawał wynik 82,69 m, a złoto – fenomenalny Ethan Katzberg.

Nie tylko Fajdek miał w Tokio trudne zadanie. Także Anita Włodarczyk, legenda kobiecego młota i trzykrotna mistrzyni olimpijska, walczyła o miejsce w ścisłej czołówce. Nasza 40-letnia zawodniczka spisała się na poziomie jednego z najlepszych występów całego roku, ale konkurentki – zwłaszcza Kanadyjka Camryn Rogers – zaprezentowały formę absolutnie wybitną, przypominającą to, co sama Włodarczyk prezentowała jeszcze kilka lat temu. Ostatecznie zakończyła zawody na szóstym miejscu, co i tak należy uznać za wynik więcej niż solidny, a w jej wieku i przy takiej konkurencji – godny szacunku.

Przez lata, gdy Anita dominowała w swojej konkurencji, równolegle na szczycie światowego młota męskiego panował Fajdek. Choć wielokrotnie zawodził podczas igrzysk olimpijskich, mistrzostwa świata były jego królestwem – pięć złotych medali mówi samo za siebie. Dziś jednak role się odwróciły. W miejsce polskiego mistrza pojawił się nowy dominator – Kanadyjczyk Ethan Katzberg. Ale nie tylko on zrobił ogromny krok naprzód. Swoją klasę podnieśli także Węgier Bence Halasz, Ukrainiec Mychajło Kochan, Amerykanin Rudy Winkler czy młody Niemiec Merlin Hummel. To właśnie ta piątka miała podzielić między sobą medale. W grze o niespodziankę pozostawał jeszcze Fajdek oraz doświadczony Norweg Eivind Henriksen – obaj przecież sięgali po olimpijskie medale w Tokio cztery lata temu.

Sam konkurs od pierwszych rzutów stał na fenomenalnym poziomie. Zaczęło się od Mychajło Kochana, który posłał młot w okolice 80. metra, choć próba okazała się spalona. Zaraz potem na rozbiegu pojawił się Bence Halasz – lider światowych tabel. Węgier potwierdził klasę i od razu osiągnął 81,51 m. To był pierwszy sygnał, że poprzeczka zawisła wysoko. Chwilę później swój pierwszy rzut oddał Katzberg – i od razu odpowiedział wynikiem 82,66 m. Niemal natychmiast do walki włączył się Niemiec Hummel, który poprawił życiówkę o ponad półtora metra, osiągając 82,77 m. Trzy genialne rzuty pod rząd – tak rozpoczął się ten finał.

A co robił w tym czasie Fajdek? Niestety, w pierwszej próbie trafił młotem w siatkę. Druga była znacznie lepsza, ale wynik 76,69 m dawał mu dopiero piątą lokatę. Wkrótce spadł jeszcze niżej, gdy skutecznie odpowiedzieli Kochan i Winkler. Na czele zaś trwała rywalizacja godna historii – Katzberg posłał młot na aż 84,70 m, co jest piątym rezultatem w dziejach konkurencji, a jeśli pominąć zawodników z dawnego ZSRR – drugim najlepszym. Do legendarnego wyniku Kojiego Murofushiego z Pragi 2003 roku brakło mu tylko 16 cm. Co ciekawe, sam Japończyk – dawny rywal Szymona Ziółkowskiego, dziś trenera Fajdka – oglądał zmagania z trybun.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKwow24