CELEBRITY
Słowa Justyny Kowalczyk chwytają za serce. “Nie odbiorę dziecku środowiska taty”
Miałam takie poczucie, że świetnie się uzupełnialiśmy, również w tym życiu sportowym, które nas bardzo łączyło. […] Byliśmy dobrym małżeństwem — tak Justyna Kowalczyk-Tekieli opowiada o związku z Kacprem Tekielim, który zginął w 2023 r. W ostatnim odcinku serii “W to mi grań” na profilu Tatrzańskiego Parku Narodowego w serwisie YouTube utytułowana biegaczka narciarska dzieli się wspomnieniami związanymi z mężem, a także mówi o ich synku. — Chciałabym, żeby był szczęśliwym, spełnionym chłopcem, później mężczyzną. Czy będzie sportowcem? Jak będzie chciał, mama stanie na głowie i nawet przeprowadzi się do innego kraju, byleby miał lepiej — przyznaje.
Kacper Tekieli zginął 17 maja 2023 r. podczas zejścia ze szczytu Jungfrau w Szwajcarii. W Alpach zamierzał zrealizować projekt zdobycia wszystkich 82 czterotysięczników. Justyna Kowalczyk-Tekieli po śmierci męża nie zniknęła z social mediów i często pokazywała fanom, jak spędza czas. Rozmawiać z dziennikarzami jednak nie chciała. Kilka tygodni temu udzieliła pierwszego wywiadu od czasu rodzinnej tragedii. W rozmowie z “Magazynem na Szczycie” opowiedziała o tym, co przeżyła w ostatnich miesiącach, mówiła m.in., że dała sobie czas na przeżycie żałoby, nie chcąc, by ta wróciła do niej po latach.
Myślę, że wyszłam, a raczej, że wychodzę z tego dość dobrze. Pozwoliłam sobie na wszystkie emocje. Niejednokrotnie w miejscu publicznym się rozbeczałam. Wyłam jak pies, jak jakieś zranione zwierzę, ale wiedziałam, że muszę to zrobić, dać na to przestrzeń. Jestem z siebie dumna, że nie uciekłam od tych emocji, dalej nie uciekam” — wyznała w październiku.
Justyna Kowalczyk-Tekieli wspomina zmarłego męża. “Wiele dobrego mnie spotkało dzięki Kacprowi”
Teraz Justyna Kowalczyk-Tekieli gościła w ostatnim odcinku serii “W to mi grań”, który w środę pojawił się na profilu Tatrzańskiego Parku Narodowego w serwisie YouTube. Z dwukrotną mistrzynią olimpijską rozmawiał wysokogórski przewodnik tatrzański i ratownik TOPR Jakub Brzosko. 41-latka opowiadała m.in. o swoich doświadczeniach górskich i wyprawach z mężem. Nie zabrakło też tematu syna, który we wrześniu obchodził trzecie urodziny.
We wspomnianym programie Justyna Kowalczyk-Tekieli podzieliła się wrażeniami z występu na ostatnim Krakowskim Festiwalu Górskim, na który kiedyś zabierał ją jej ukochany. — Cudownie, jak to towarzystwo górskie, towarzystwo Kacpra jest dla mnie teraz taką otuchą. A i Hugonek pobawił się z silnymi wujkami, którzy mają wielkie łapy i podrzucają wysoko, więc naprawdę fajnie było. Taki miły, wesoły dzień, choć dla mnie oczywiście nostalgiczny. Ale było super — podkreśliła.Jakub Brzosko zauważył, że Justyna Kowalczyk-Tekieli wychodzi do ludzi i dużo mówi o zmarłym mężu. — To też wymaga niezłej psychy […]. Czasami są ludzie, którzy się zamykają w sobie i chcą pewien etap swojego życia zamknąć — stwierdził.
Pewnie są różne reakcje na tak ogromne przeżycia, […] ale na pewno nie chcę niczego zamykać, bo wiele dobrego mnie spotkało dzięki Kacprowi. No i mam jego synka. Nie odbiorę dziecku środowiska taty, bo byłabym po prostu bardzo niesprawiedliwa — zaznaczyła sportsmenka.
Ja przy nim wydawałam się być naprawdę spokojną osobą”
Kilka lat temu Brzosko przeprowadzał wywiad z Kowalczyk i jej ukochanym. Gościł wtedy u nich w domu. — Miałem wrażenie, że wy tak pięknie się wspieraliście w tych swoich realizacjach, planach, w tym takim dniu codziennym, w treningach. Byliście taką parą bardzo fajnie się uzupełniającą — wyznał swojej rozmówczyni.
Też miałam takie poczucie, że świetnie się uzupełnialiśmy, również w tym życiu sportowym, które nas bardzo łączyło — oznajmiła Justyna Kowalczyk-Tekieli. — Ja przy nim wydawałam się być naprawdę spokojną osobą, która czasem sobie odpuści, a on absolutnie nie. I bardzo mi to imponowało. Imponowało mi to, jak bardzo się angażował w tę swoją kondycję fizyczną. Wielokrotnie mówiliśmy o niebezpieczeństwie, a on mówił, że będzie niwelował to niebezpieczeństwo tym, że będzie świetnie przygotowany fizycznie, więc było mi miło wspomagać go zwłaszcza w tej części wydolnościowej — wspominała. — Jeśli chodzi o życie domowe, no to byliśmy dobrym małżeństwem, […] byliśmy ludźmi, którzy się bardzo kochali — dodała.