CELEBRITY
Straty Świątek zostały potwierdzone tuż przed północą. Komunikat WTA nie zostawia wątpliwości

Gdy Iga Świątek przeszła trzecią rundę Australian Open było już wiadomo, że jej ogromna strata do Aryny Sabalenki w rankingu WTA się zmniejszy. Polka miała szansę wrócić na pierwsze miejsce, ale przepadła ona w chwili, gdy przegrała swój półfinał, tuż po awansie Białorusinki. Tytuł dla Madison Keys oznaczał, że strata Igi do Aryny nie będzie duża, ale trzeba było jeszcze czekać na oficjalny komunikat WTA – organizacja zaskakiwała ostatnio karami i odjęciem punktowych zdobyczy. Ten komunikat pojawił się w niedzielę, kilka minut przed północą.
Nie ma co ukrywać, Aryna Sabalenka miała prawo liczyć, że jej przewaga nad Igą Świątek będzie wynosić blisko 1000 punktów, a tak by się stało, gdyby po raz trzeci z rzędu wygrała Australian Open. Była w tym roku niepokonana, to na nią stawiali fachowcy w pojedynku z Madison Keys. Podobnie jednak stawiali na Igę Świątek, gdy przyszło jej walczyć z Amerykanką w półfinale.
A tymczasem Madison sprawiła obu wielkim faworytkom psikusa i zgarnęła główne trofeum. Zarazem sprawiła, że choć zmiany na pozycji liderki rankingu WTA nie ma, to jednak formalnie będzie ona możliwa jeszcze w lutym. Choć, to trzeba przyznać, bardzo trudna do zrealizowania.
Madison Keys wygrała ten mecz o tytuł 6:3, 2:6, 7:5 – po raz pierwszy w karierze zgarnęła do swojego dorobku 2000 punktów, wyrównała historyczne osiągnięcie – z… października 2016 roku. Wtedy też była siódma, teraz ma realną szansę, by wkrótce znaleźć się nawet o dwa albo trzy miejsca wyżej. W Dosze i Dubaju w 2024 roku nie grała, w Indian Wells i Miami nie przebrnęła odpowiednio drugiej i trzeciej rundy. Sporo więc powinna wiosną zyskać.
Jest już oficjalny ranking WTA. Niewielka strata Igi Świątek do Aryny Sabalenki
Sabalenka została liderką rankingu 21 października, gdy Polce nagle odjęto punkty za brak wymaganej liczby turniejów WTA 500. Choć i tak to prowadzenie by straciła, ale tydzień później. Przed Australian Open dzieliło je ponad 1500 punktów, ale już w Melbourne to Białorusinka mogła stracić a o 1870 punktów więcej. Tak się nie stało, choć sama nie wygrała zmagań, a Polka nie zaszła dalej niż ona. Na szczycie jest więc niby status quo, ale jednak w detalach sytuacja wygląda inaczej niż dwa tygodnie wcześniej.
WTA potwierdziło, że Aryna ma w dorobku 8956 punktów, w Iga – 8770. Dzieli je więc 186 punktów, to kwestia jednego turnieju. Aż chciałoby się napisać, że jeśli obie awansują w kolejnym WTA 1000 w Dosze do finału, to stoczą walkę między sobą o fotel liderki. Tak nie jest – Polka broni w Katarze tytułu, to aż 1000 punktów. A Białorusinka rok temu ów turniej odpuściła, odpoczywała po Australian Open.
Jeśli Iga wygra, a Aryna zawali ten turniej, to do zmiany na pozycji światowej jedynki może dojść najwcześniej w Dubaju. A dokładnie – 24 lutego. Choć raczej to jest kwestia dalszej przyszłości.
W czołowej dziesiątce, poza ogromnym awansem Madison Keys, aż o siedem pozycji, warto odnotować powrót Pauli Badosy. Hiszpanka dotarła do półfinału, grała znakomicie i potwierdziła, że gdy nie przeszkadzają jej sprawy zdrowotne, może dokonywać wielkich rzeczy. Aż trzy pozycje straciła zaś mistrzyni olimpijska Qinwen Zheng, która w 2024 roku grała w finale Australian Open. Z czołową dziesiątką pożegnały się zaś: Daria Kasatkina i Barbora Krejcikova.
Sabalenka nie jest liderką WTA Race. Najnowsze zestawienie nie pozostawia złudzeń, 754 pkt różnicy
Dwie pozycje straciła z kolei Magdalena Fręch, która rok temu odpadła w Melbourne w czwartej rundzie, teraz zaś w trzeciej. Magda Linette znalazła się zaś trzy miejsca wyżej, mimo, że po raz drugi z rzędu zupełnie jej nie poszło i odpadła już po pierwszym spotkaniu. A to dlatego, że sporo punktów straciły: Amanda Anisimova, Linda Noskova i Dajana Jastremska. Ta ostatnia, półfinalistka z 2024 roku, spadła aż o 39 pozycji, na 72. miejsce.
Warto zwrócić uwagę na ogromny awans Lindy Klimovičovej, która w trakcie AO najpierw zagrała w finale turnieju ITF W35 w La Marsa, a następnie wygrała drugie takie zmagania.
Ranking WTA z 27 stycznia oraz miejsca Polek w TOP 600:
1. Aryna Sabalenka – 8956 punktów
2. Iga Świątek – 8770 punktów
3. Coco Gauff – 6538 punktów
4. Jasmine Paolini – 5289 punktów
5. Jelena Rybakina – 4893 punktów
6. Jessica Pegula – 4861 punktów
7. Madison Keys – 4680 punktów
8. Qinwen Zheng – 4095 punktów
9. Emma Navarro – 3709 punktów
10. Paul Badosa – 3608 punktów
(…)
28. Magdalena Fręch – 1800 punktów
37. Magda Linette – 1376 punktów
126. Maja Chwalińska – 565 punktów
212. Linda Klimovicova – 334 punkty
247. Katarzyna Kawa – 294 punkty
305. Gina Feistel – 216 punktów
404. Martyna Kubka – 147 punktów
432. Olivia Lincer – 133 punkty
435. Daria Kuczer – 132 punkty
437. Weronika Falkowska – 130 punktów
535. Zuzanna Pawlikowska – 89 punktów
551. Urszula Radwańska – 82 punkty
574. Monika Stankiewicz – 77 punktów