Connect with us

CELEBRITY

Świątek reaguje na to, co zrobiła Collins. Prawda między oczy. “To było celowe”

Published

on

Iga Świątek po wygranej w drugiej rundzie Wimbledonu z Caty McNally nie emanowała już taką radością, jak po poprzednich spotkaniach. Tym razem była bardziej powściągliwa i rzeczowa w kontaktach z mediami. Być może powodem było zmęczenie, a może świadomość błędów, które popełniła w pierwszym secie. – Myślę, że straciłam intensywność. Wiedziałam, że potrafię grać dobrze, bo tak właśnie zaczęłam mecz. Ale potem straciłam jakość, popełniłam kilka niewymuszonych błędów. Na trawie mam wrażenie, że wszystko może się zmienić bardzo szybko. Pozwoliłam jej wrócić do gry. Próbowałam nadal być proaktywna, ale czasem psułam proste piłki. To dało jej przestrzeń, by przejąć inicjatywę – przyznała Świątek.

Przełomowym momentem meczu były długie wymiany, które Polka wytrzymywała lepiej fizycznie i psychicznie. Po jednej z takich akcji McNally aż musiała podeprzeć się na rakiecie – była wyraźnie wyczerpana, gdy Świątek rozrzucała ją po całym korcie. – W drugim i trzecim secie grałam tak, jak chciałam. W pierwszym trochę się zacięłam, mimo że dobrze zaczęłam. Caty zdołała go wygrać. Cieszę się jednak, że wróciłam i zaczęłam grać swoją grę – powiedziała liderka światowego rankingu.

W trzeciej rundzie Wimbledonu na Polkę czeka znacznie trudniejsze wyzwanie – pojedynek z Danielle Collins. Amerykanka w drugiej rundzie gładko ograła Słowenkę Veronikę Erjavec 6:4, 6:1, a ich sobotni pojedynek zapowiada się nie tylko jako starcie sportowe, ale również pełne napięć i emocji.

Świątek odpowiada na pytania o relację z Collins

W trakcie konferencji prasowej nie zabrakło pytania o relacje z Danielle Collins, które od lat nie należą do najłatwiejszych. Świątek początkowo próbowała unikać tego tematu: – Nie oglądałam żadnego z jej meczów, więc… na pewno będę musiała się przygotować taktycznie – ucięła krótko. Ale gdy jeden z dziennikarzy zapytał wprost o możliwe prowokacje i podteksty, Polka odpowiedziała bardzo szczerze.

– Szczerze? Uważam, że wszystkie nasze mecze były o tenisie. Była jedna sytuacja, kiedy na igrzyskach dostałam piłką i miałam wrażenie, że to było celowe. Ale dla wyniku to nie miało znaczenia – wygrywała zawsze ta, która lepiej grała w tenisa – zaznaczyła, tonując emocje i nie dając się wciągnąć w medialne przepychanki.

Tymczasem wiadomo, że na linii Świątek – Collins od dawna iskrzy, choć to raczej Amerykanka była stroną inicjującą kontrowersje. Ich relacje pogorszyły się wyraźnie podczas igrzysk w Paryżu, kiedy Collins zarzuciła Polce “fałszywość” – co odbiło się szerokim echem w mediach. Sytuacja eskalowała podczas United Cup, gdy Collins co prawda podała Idze rękę, ale zrobiła to w sposób demonstracyjnie chłodny, nawet nie patrząc na nią. Obie tenisistki unikały jednak szerszego komentowania sprawy i koncentrowały się na grze.

W sobotę na londyńskiej trawie ich drogi znów się skrzyżują. W tle będą podteksty i niedomówienia, ale miejmy nadzieję, że to tenis będzie grał główną rolę.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKwow24